Jan Furtok w trakcie swojej bogatej kariery grał w GKS Katowice, HSV Hamburg i Eintrachcie Frankfurt. W każdym z tych klubów zapisał piękną kartę, a w Katowicach jest prawdziwą legendą wspominaną z rozrzewnieniem aż do dziś. W Hamburgu w ligowym sezonie 1990/91 strzelił 20 goli i został wicekrólem strzelców Bundesligi, co w tamtych czasach było spektakularnym osiągnięciem polskiego piłkarza. Furtok przez lata grał też w reprezentacji, w której wystąpił 36 razy i zdobył 10 bramek, a najsłynniejszą jest ta z meczu przeciwko San Marino w 1993 roku strzelona ręką na wagę zwycięstwa 1:0. Karierę zakończył w 1998 roku w ukochanym GKS-ie, w którym był później trenerem i prezesem. Niestety, jego życie zmieniło się w 2015 r., gdy lekarze zdiagnozowali u niego nieuleczalną chorobę Alzheimera. Wcześniej cierpiała na nią jego matka, a sytuacja legendarnego piłkarza po ośmiu latach robi się coraz gorsza.
Choroba Jana Furtoka przyspiesza. Opiekująca się nim żona zdradziła nowe fakty
Choroba Alzheimera dotyka zazwyczaj osoby powyżej 65. roku życia, które stopniowo tracą pamięć, a następnie nie są w stanie funkcjonować samodzielnie. U Furtoka odkryto ją w wieku 53 lat i natychmiast pełną opiekę przejęła nad nim żona Anna. - Jestem z tym pogodzona. Profesor przekazał, że sytuacja jedynie się pogorszy. Choroba przyspiesza, różnego rodzaju ćwiczenia nie przynoszą efektu. Pamięć Janka się skraca - przekazała kobieta w najnowszej rozmowie z WP SportoweFakty. Obecna sytuacja nie jest jeszcze najgorsza, ale z każdym tygodniem robi się coraz trudniejsza.
- Cieszy się, tańczy, śpiewa. Przynajmniej nie jest złośliwy, jak bywa u osób chorych na alzheimera. Daje się umyć, ubrać. Nie pozwalam mu tylko na drzemki w ciągu dnia, żeby mi noce przesypiał - wyznała Anna. O dawnym koledze nie zapominają przyjaciele. Chcieliby go zabrać np. na mecz GKS-u Katowice, ale opiekująca się nim żona na to nie pozwala. - Wiem, że Janek nie interesowałby się tym, co dzieje się na boisku. Ludzie patrzą na niego trochę jak na małpę w zoo, co zrobi, jak się zachowuje - powiedziała. Wiele osób oferuje swą pomoc, m.in. Waldemar Matysik i Jan Urban, ale kobieta radzi sobie na razie sama.
Alzheimer Furtoka przybiera na sile. Dzielna żona piłkarza się nie poddaje
- Od początku choroby odzywają się koledzy Janka, rodzina pomaga, jak może. Dzwoni Waldek Matysik, Janek Urban. GKS oferuje wsparcie. Ja pomocy nie chcę, bo na razie daje sobie radę. Naprawdę. Jeżeli przyjdzie taki moment, że będę potrzebowała wsparcia, to poproszę - podsumowała Anna. W 2021 r. pomoc w leczeniu Furtoka oferował nawet prezes PZPN, Cezary Kulesza. Rozmawiał on wówczas z żoną legendy, której opinia nie zmieniła się do dziś.