Krychowiak już wiosną – bezpośrednio po inwazji wojsk rosyjskich na Ukrainę – zdecydował się na paromiesięczne występy w AEK Ateny, korzystając z furtki stworzonej przez FIFA. Latem światowa federacja przedłużyła o rok uchwałę pozwalającą na zawieszanie (do końca czerwca 2023) kontraktów cudzoziemców z klubami rosyjskimi i występy w tym okresie w innych krajach. Polakowi znalezienie klubu gotowego zatrudnić go na kolejnych dwanaście miesięcy – a na dodatek gwarantującego zarobki na poziomie równym wynagrodzeniu w Krasnodarze – zajęło jednak sporo czasu. W okresie owych poszukiwań stał się zresztą obiektem swoistej gry ze strony rosyjskich mediów sugerujących, iż – właśnie ze względu na wysokie apanaże – pozostanie on w Rosji.
Tak się jednak nie stało. Zainteresowanie reprezentantem Biało-Czerwonych wyraził saudyjski klub Al-Shabab i ostatecznie Krychowiak podpisał z nim roczny kontrakt. Po tym fakcie nasz zawodnik korzystał jeszcze z uroków urlopu (liga Arabii Saudyjskiej zakończyła rozgrywki dopiero pod koniec czerwca), dzieląc się z internautami obrazkami z chwil spędzanych między innymi w Norwegii.
Znalezienie nowego klubu poza Rosją, co pozwala Krychowiakowi w pozostaniu w grze o reprezentacyjną nominację na mundial w Katarze, najwyraźniej wprawiło piłkarza w świetny humor. Ze zdwojoną energią powrócił do aktywności w mediach społecznościowych. W doskonałym nastroju rozdzielał „kuksańce”: dostało się na przykład byłemu prezesowi PZPN, Zbigniewowi Bońkowi, ale także samemu Robertowi Lewandowskiemu.
Czas błogiego wypoczynku jednak się skończył. Krychowiak właśnie dołączył do kolegów z nowego zespołu, pracujących intensywnie w hiszpańskiej Marbelli. Założył koszulkę z numerem „23” - będzie z nim występować w nowym sezonie w lidze saudyjskiej, ale także w azjatyckiej Lidze Mistrzów – i przywitał się z kibicami Al-Shabab krótkim filmikiem, nagranym przez klubowe media.
By zaś nikt z fanów – również reprezentacji Polski – nie miał wątpliwości, po co tak naprawdę poleciał do Hiszpanii, już na swoim profilu na Instagramie – z uśmiechem, ale już całkiem poważnie i bez żartów - zakomunikował po prostu: „Hard work”. To bez wątpienia komunikat, który musi ucieszyć kibiców Biało-Czerwonych w kontekście wspomnianego mundialu!