Reprezentant Polski strzelił gola w 50. minucie, wyrównując na 2:2. Przed polem karnym dopadł do odbitej piłki i uderzył potężnie z półwoleja.
To był jego trzeci gol w Bundeslidze (pierwsze dwa zdobył w poprzednim sezonie w jednym meczu - z Hoffenheim). Niestety, FC Koeln nie zdołało wywieźć z Freiburga nawet jednego punktu.
Przeczytaj koniecznie: Puchar Ligi Mistrzów w Warszawie
- Początek meczu przespaliśmy, ale zdołaliśmy się podnieść i kiedy strzeliłem tego gola, byłem niesamowicie szczęśliwy. Jednak co z tego, skoro i tak wróciliśmy do domu z niczym? - narzekał po meczu Matuszczyk.
- Po mojej bramce mieliśmy nawet okazje, żeby wyjść na prowadzenie, ale potem znów straciliśmy głupiego gola. Chyba za bardzo chcieliśmy...
FC Koeln rozczarowuje, a zachwycać nie przestaje FSV Mainz. Zespół z Moguncji miał bronić się przed spadkiem, ale wygrał wszystkie siedem meczów, wyrównując rekord Bundesligi (wcześniej Bayern i Kaiserslautern też wygrały siedem pierwszych spotkań w sezonie). Tym razem Mainz pokonało Hoffenheim (4:2).