Majewski wciąż jest w szoku po katastrofie prezydenckiego samolotu pod Smoleńskiem.
- W sobotę rano zadzwonił do mnie mój menedżer i zaczął rozmowę od słów: "Radek, stało się coś strasznego". Przez cały dzień głowę miałem gdzie indziej, a przecież wieczorem powinienem zagrać w arcyważnym meczu! Nikt jednak nie pytał mnie, czy dam radę wystąpić, mam być profesjonalistą. Na boisko wybiegłem z czarną opaską. Po spotkaniu koledzy i kibice składali mi kondolencje - opowiada "Super Expressowi" Majewski.
Przez ostatnie kilka dni Majewski przebywał w Polsce, bo dostał kilka dni wolnego od trenera Billy'ego Daviesa. Już kilka godzin po przyjeździe do kraju piłkarz wybrał się pod Pałac Prezydencki.
Przeczytaj koniecznie: Majewski zostaje
- Było mnóstwo ludzi. Miałem kłopot, by przecisnąć się bliżej Pałacu, ale musiałem to zrobić. Przyniosłem znicz, który chciałem zapalić, czułem, że muszę złożyć hołd prezydentowi. Długo oglądałem też relacje telewizyjne z katastrofy. Ale w końcu nie wytrzymałem, bo te nagrania i zdjęcia strasznie dołują. Lepiej ruszyć pod Pałac i tam z tysiącami ludzi przeżywać narodową tragedię - twierdzi Majewski, który do dziś wspomina spotkanie z wicemarszałkiem Sejmu Jerzym Szmajdzińskim, który również zginął w katastrofie pod Smoleńskiem.
Polityk często pojawiał się na meczach Polonii, w której grał "Maja".
- Zostaliśmy sobie przedstawieni przez właściciela Polonii Józefa Wojciechowskiego. Podaliśmy sobie ręce, a pan Szmajdziński zaimponował mi powagą i spokojem. Potem krótko porozmawialiśmy. Mogę powiedzieć o nim jedno: człowiek z klasą - podkreśla.
Wczoraj Majewski wrócił do Anglii i razem z drużyną zaczyna przygotowania do walki o awans do Premier League. Nottingham jest już pewne zajęcia w Championship miejsca w przedziale 3-6, które premiuje grą w play-off.
- Ostatnie mecze ligowe zagramy pewnie rezerwami, "grzejemy" się na play-off. Kibice liczą, że zagramy w nich z Leicester, to byłyby dla nich derby. A finał to już wspaniała rzecz - stadion Wembley, prawie 90 tysięcy kibiców na trybunach - kończy "Maja".
Maja bliżej transferu
Jak dowiedział się "Super Express", transfer Radka Majewskiego (24 l.) do Nottingham jest już tylko formalnością. Prezes Polonii Józef Wojciechowski, który do tej pory upierał się, by Anglicy zapłacili od razu całą kwotę za piłkarza (1,5 mln euro), zgodził się na rozłożenie tych pieniędzy na raty.
- Wczoraj byłem na rozmowie u prezesa. Teraz do załatwienia zostało tylko kilka formalności - mówi nam szczęśliwy Majewski.