W „odwodzie” pozostają nam jeszcze baraże; „ścieżki barażowe” (półfinał i finał) znane będą jednak dopiero we wtorkowy wieczór, kiedy dobiegnie końca rywalizacja we wszystkich grupach. Tego samego dnia Polacy zagrają towarzyskie spotkanie z Łotwą (20.45). Baraże UEFA zaplanowała na 21 (półfinały) i 26 (finały) marca 2024 roku.
Już wiadomo, co dolega reprezentantowi Polski
W późny niedzielny wieczór, krótko przed północą, Michał Probierz dokonał korekt w gronie powołanych wcześniej kadrowiczów. W trybie pilnym dowołani zostali Mateusz Łęgowski z Salernitany, Karol Struski z Arisu Limassol oraz Tymoteusz Puchacz z 1.FC Kaiserslautern. Ten tercet zastąpił Adriana Benedyczaka, Matty’ego Casha oraz Patryka Dziczka. W każdym z tych przypadków zmiana nastąpiła z powodu urazów powołanych wcześniej graczy.
Cała trójka w miniony weekend rozgrywała mecze ligowe w swych klubach. Tylko Benedyczak zakończył grę wcześniej, pozostała dwójka spędziła na murawie pełne 90 minut. W przypadku Casha po meczu dał znać o sobie bolący bark. O urazie Dziczka jego klub poinformował w oficjalnym komunikacie.
Patryka Dziczka czekają szczegółowe badania
„Pomocnik Niebiesko-Czerwonych narzekał na ból w pachwinie, który dzień po meczu z ŁKS-em Łódź jeszcze się nasilił. W kolejnych dniach 25-latek przejdzie dodatkowe badania” – oznajmiły służby medialne Piasta Gliwice.
Dziczek zadebiutował w drużynie narodowej w październikowym okienku reprezentacyjnym. Wystąpił w obu meczach eliminacyjnych rozegranych w tym czasie: z Wyspami Owczymi i Mołdawią. - Podczas tego drugiego meczu na trybunach Stadionu Narodowego była moja żona i rodzice – mówił „Super Expressowi” gliwiczanin.
Patryk Dziczek ma za sobą kilkunastomiesięczny rozbrat z boiskiem, będący wynikiem dwóch zasłabnięć na murawie w okresie gry we Włoszech. Piętnaście miesięcy temu dostał zgodę na wznowienie kariery i zdołał sobie wywalczyć reprezentacyjną nominację. Teraz musi ponownie zmierzyć się ze sportowym pechem. - Są lepsze i gorsze dni; nie wolno się załamywać, jeśli przydarzą się te drugie. Życie mnie nauczyło, że głowę trzeba podnosić nawet w najtrudniejszych chwilach – podkreślał zawodnik w rozmowie z SE.