Ni stąd, ni zowąd w internecie gruchnęły oskarżenia, że Grosicki nie pojawił się na wtorkowym treningu kadry, bo "odreagowywał" wizytę w kasynie. To nieprawda!
- Kamil Grosicki został w hotelu, gdzie miał indywidualny trening, podobnie jak Robert Lewandowski i Michał Pazdan - wyjaśnił Jakub Kwiatkowski, rzecznik prasowy PZPN. Nieprawdziwe są również plotki, jakoby Grosicki grał w kasynie w trakcie zgrupowania. Nic takiego nie miało miejsca. Bzdurą jest również kolportowany przez fantastów fałszywy news, że miał przegrać aż dwa miliony złotych. Od początku zgrupowania reprezentacji skrzydłowy Hull jest w pełni skupiony na dzisiejszym meczu, a zdjęcie, które zaczęło krążyć w internecie, a które ma przedstawiać jego i Tomasza Hajtę w kasynie, jest stare, pochodzi z grudnia 2015 roku!
- Ktoś chce mi zaszkodzić - tak skomentował sytuację Kamil, gdy zapytaliśmy go, co sądzi o internetowych plotkach. W tej chwili "Grosik" ma w głowie tylko dzisiejszy mecz.
- To może być dla nas, kadrowiczów, najważniejszy tydzień w tym roku, a może nawet w życiu. Graliśmy w finałach Euro, ale przecież nikt z nas - oprócz Łukasza Fabiańskiego - nie był na mistrzostwach świata - przypomina Grosicki, który przed wyjazdem na kadrę dostał życzenia od rosyjskiego trenera Hull.
- Moje kontakty z panem Słuckim są coraz lepsze. Życzył mi i naszej reprezentacji awansu. Powiedział wprost, że Rosja czeka na Polskę - mówi Grosicki, który akurat jedną podróż na wschód wspomina w sposób słodko-gorzki.
- Osobiście taką wyprawę mogę wspominać źle, bo przecież trzy lata temu w meczu z Gruzją w Tbilisi złamałem rękę, ale wygraliśmy tamten mecz 4:0. Z Czarnogórą, mimo że to inny region, ale i tam panuje bardzo gorąca atmosfera, wygraliśmy niedawno 2:1. Dlatego uważam, że potrafimy tam grać i wygrywać, a do wcześniejszych meczów nie ma co wracać. Jesteśmy liderem grupy i nie biorę pod uwagę innego scenariusza, jak nasze zwycięstwo. Siła Armenii jest zbliżona do Kazachstanu, z którym graliśmy ostatni mecz. Cel jest jasny: przywieźć do Polski trzy punkty - deklaruje Grosik.
PRZECZYTAJ: 10 butelek whisky to żaden problem dla Tomasza Hajty