W kwietniu 2008 roku w finale Pucharu Niemiec Błaszczykowski w starciu z Baye-rnem dostał czerwoną kartkę i był z tego powodu bardzo zły, bo taka kara - jego zdaniem - absolutnie mu się nie należała.
- Ta kartka była niezasłużona. Piłkarz Bayernu specjalnie zahaczył o moje biodro - wściekał się wtedy Kuba, dla którego było to pierwsze wyrzucenie z boiska w karierze.
Zepsuł humor Klinsmannowi
Teraz Polak zemścił się w najlepszy możliwy sposób: strzelił Bawarczykom gola i zabrał im nadzieję na zdobycie Superpucharu. W 29. minucie meczu Kuba wykorzystał błąd obrońcy Bayernu i strzałem zza pola karnego pokonał bramkarza Bawarczyków. Grając dobrze i skutecznie, Polak kompletnie zepsuł humor nowemu trenerowi Bayernu. Dla Juergena Klinsmanna (44 l.) to był debiut w oficjalnym meczu i niestety nie ma się on z czego cieszyć.
Poldi go chwali
- Kuba strzelił bardzo ładną bramkę - przyznaje Łukasz Podolski (23 l.), który grał w tym meczu przez drugie 45 minut. - Szkoda, że trafił akurat w meczu z nami, ale to sympatyczny chłopak, któremu życzę jak najlepiej. W Niemczech sporo się o nim mówiło już rok temu, kiedy przeszedł z Wisły do Borussii. Ten pierwszy sezon nie był dla niego tak udany, jakby pewnie chciał, ale Błaszczykowski ma taki potencjał, że jak tu się zaaklimatyzuje, to może być jedną z większych gwiazd Bundesligi - przekonuje nas "Poldi". A Kuba, jak każdą bramkę, tak i to trafienie zadedykował zmarłej mamie.
Oby tych goli było jak najwięcej, bo jeden rodzinny zakład Błaszczykowski już przegrał. Przed poprzednim sezonem założył się z Jerzym Brzęczkiem (37 l.), swoim wujkiem, który z nich strzeli w sezonie więcej ligowych goli: Brzęczek w Górniku czy Kuba w Borussii. Obiad dla całej rodziny wygrał wtedy Brzęczek (4:1 w golach), ale Kuba zapowiada srogi rewanż w tych rozgrywkach.