Bartłomiej Drągowski

i

Autor: Panathinaikos FC / ΠΑΕ Παναθηναϊκός/Facebook & Piotr Gajek/Super Express Bartłomiej Drągowski

Drążek podciągnie się po mistrzostwo?

Legendarny polski bramkarz ocenił swego następcę w wielkim klubie. „Budzi jeszcze większy respekt” [ROZMOWA SE]

2024-01-23 9:04

Bartłomiej Drągowski otwiera nowy rozdział w karierze. Przez kilka najbliższych miesięcy walczyć będzie o mistrzostwo Grecji. Trzy takie tytuły ma na koncie Józef Wandzik, jedna z polskich ikon Panathinaikosu. „Super Express” poprosił go o opis dzisiejszej rzeczywistości ateńskiego klubu.

Super Express: - Maczał pan palce w angażu Drągowskiego? Podpowiadał pan Panathinaikosowi tę kandydaturę?

Józef Wandzik: - Nie (śmiech). Jak przystało na wielki grecki klub, Panathinaikos ma swój dział skautingu, badający rynek. Nie mówiąc o tym, że pewnie codziennie trafiają do klubu oferty przedstawiane przez agentów.

- I telefonów z pytaniem: „Co to za gość?” też nie było?

- Były. Ale już po „dopięciu” wypożyczenia. Za to dzwonili i pytali o Drągowskiego greccy dziennikarze.

- A co pan odpowiadał?

- Że to bardzo dobry bramkarz. Jeden z wielu polskich talentów, który – wyjeżdżając z kraju – został sprzedany za całkiem sporą jak na ówczesne realia sumę. Bo to chyba 2,5 mln euro było, jak pamiętam. No i jeszcze dodawałem, że skoro spędził tyle lat we Włoszech, to z pewnością i w Panathinaikosie nie zawiedzie.

- Po co „Koniczynkom” Bartłomiej Drągowski?

- Bo Alberto Brignoli, przez dwa sezony podstawowy bramkarz, nie przedłużył do tej pory kontraktu wygasającego w czerwcu. Panathinaikos składał składał oferty – tę ostatnią bardzo niedawno, przed meczem z AEK Ateny w połowie stycznia, ale nie zostały one przez niego przyjęte. Co prawda nic nie wiadomo na temat tego, by doszedł do porozumienia z jakimś innych klubem, ale w Atenach rozpoczęto poszukiwanie jego następcy, odsuwając go od składu. Zresztą Brignoli miewał też wpadki boiskowe: ze dwie w Lidze Europy, i dwie także w krajowych meczach o punkty.

- Jesienią Brignoli w lidze bronił na zmianę z Jurijem Łodyginem. To dobry bramkarz?

- Nie popełniał tak kosztownych pomyłek. Jego kontrakt też dobiegał końca, ale kiedy Brignoli odmawiał podpisu, przedłużono umowę z Łodyginem.

- Czyli trudne zadanie przed „Drążkiem”, który ostatni mecz w Spezii zagrał w końcówce listopada?

- Musi pokazać na treningach, że jest lepszy. Na pewno natomiast został wypożyczony nie po to, by siedział na ławce, ale by rywalizował z Łodyginem. Zresztą Fatih Terim [prowadzi drużynę od początku tego roku – dop. red.] często rotuje składem, czasem w zaskakujący sposób. Prawy stoper grywa jako szóstka, inny obrońca jako... napastnik.

- W niedzielę wieczorem – mecz na szczycie tabeli: PAOK – Panathinaikos. Bartek zaskakująco może pojawić się murawie?

- Będzie o to trudno, Łodygin ostatnio gra bardzo solidnie. Był bohaterem pucharowej rywalizacji z Olympiakosem, w której Panathinaikos wygrał dwumecz dzięki serii „jedenastek”, w których nie dał się pokonać dwa razy. Bartek dostanie trochę czasu na aklimatyzację, ale swej szansy doczeka się na pewno.

- Ale legendą Panathinaikosu, jak pan, raczej nie zostanie?

- A nie wiem (śmiech). Może się wybiorę któregoś dnia do centrum treningowego Panathianikosu, by z nim pogadać? A może on do mnie pierwszy zadzwoni, bo wiem, że już na lotnisku dostał mój numer od przedstawiciela klubu? Faktem jest, że trochę udało mi się z „Koniczynkami” osiągnąć. Tytuły mistrzowskie, puchary krajowe, półfinał Ligi Mistrzów. Więc zawsze będą go porównywać do mnie; zresztą już o tym miejscowe gazety piszą.

- Słowem: ma przed sobą wyzwanie „Drążek”!

- Kiedy po przyjeździe do Grecji robiono mi zdjęcia na tle Akropolu i okazało się, że… go przysłaniam, nazywano mnie tu „Górą” (śmiech). Naprawdę życzę Bartkowi, który przecież wzrostem mi nie ustępuje, a dzięki brodzie – której ja nie miałem – pewnie budzi jeszcze większy respekt (śmiech), by teraz, po wielu latach, został „Polską Górą” numer dwa!

- Drągowski jest wysoko w hierarchii selekcjonera Biało-Czerwonych, Michała Probierza…

-… i przeprowadzka do Panathianikosu mu nie zaszkodzi. Liga grecka jest mocniejsza z roku na rok. I bardzo wyrównana. Jeszcze parę lat wstecz Olympiakos zdobywał mistrzostwo z przewagą dziesięciu punktów. Teraz rywalizacja jest dużo bardziej wyrównana, a mecze – zwłaszcza w fazie play off – bardziej ekscytujące i stojące na wysokim poziomie. Więc jeśli Bartek wywalczy miejsce w składzie – a wywalczy, jestem o tym przekonany – na kadrze będzie w odpowiedniej dyspozycji.

- I nie powinien traktować przeprowadzki z Włoch do Grecji jako kroku wstecz?

- W żadnym wypadku. Przyszedł do wielkiego, zasłużonego klubu, z wielkimi tradycjami i ambicjami. Jeżeli Panathinaikos będzie zainteresowany jego transferem definitywnym – a zapisał sobie prawo pierwokupu w letnim okienku – nie powinien wahać się ani przez chwilę z podpisaniem dłuższego kontraktu. Tym bardziej, że „Koniczynki”, po słabszym okresie, od dwóch lat znów są bardzo mocne.

- Rozstanie z europejskimi pucharami już po fazie grupowej Ligi Europy było zatem dużym rozczarowaniem?

- Tak. Nawet drugie miejsce było w zasięgu drużyny, ale – jak mówiłem – w dwóch meczach zawiódł Brignoli. A gdy w ostatniej kolejce wystarczył jej remis z Maccabi Hajfa, by zająć trzecie miejsce i grać wiosną w Lidze Konferencji, Panathinaikos ruszył do ataku, nadział się na kontry i nie był w stanie odrobić strat.

- Za to odbija to sobie w lidze, w której na mistrzowski tytuł czeka już 14 lat. Uda się w tym sezonie?

- Oby! Mógł mieć zresztą zespół Panathinaikos przewagę nad PAOK-iem, gdyby nie dwa kiepskie mecze Brignolego. Zwłaszcza porażka z Atromitosem po jego dwóch błędach była bolesna.

- Grecja to gorąca atmosfera na trybunach. To może mieć wpływ na naszego bramkarza?

- W tej chwili, od połowy grudnia, mecze grane są przy pustej widowni. To wynik decyzji ministra sportu po zamieszkach przy okazji… siatkarskiego meczu Olympiakosu z Panathinaikosem, w wyniku których zmarł policjant trafiony petardą. Mam jednak wrażenie, że po powrocie ludzi na trybuny, a ma się to odbyć w połowie lutego, niepokoje wrócą. Bez radykalnych kroków nic się nie zmieni.

Sonda
Kto powinien być pierwszym bramkarzem reprezentacji Polski?
Nasi Partnerzy polecają
Najnowsze