Budziński, który występował między innymi w Arce Gdynia i Cracovii, sam reżyseruje, pisze scenariusze i... muzykę. Na swoim koncie ma dziesięć filmów. Jedno z jego dzieł - "Dzięki Tobie" - zostało wyróżnione w konkursie zorganizowanym przez "Głos Wielkopolski" z okazji setnej rocznicy wybuchu Powstania Wielkopolskiego.
W filmach Budzińskiego występowali między innymi jego koledzy z boiska, na przykład Bartosz Kapustka i Paweł Jaroszyński. Być może pewnego dnia oferty otrzymają kolejni zawodnicy... Tym bardziej, że jego zdaniem piłkarze mają potencjał, by być dobrymi aktorami. - Myślę, że tak. Mają na co dzień kontakt z kamerami czy publicznością, więc to może trochę pomóc. Nie ma znaczenia, czym się zajmujesz... Nie zawsze trzeba kończyć szkołę aktorską - powiedział Budziński w rozmowie z Sebastianem Staszewskim na kanale Po Gwizdku.
Kogo 29-latek widziałby w swoim filmie?
- Może Grzesiek Krychowiak? "Lewy"... "Lewy" od razu przyciągnąłby publikę. Artur Boruc też ma taką twarz, która pasowałaby mi do filmu - zauważył, po czym dodał, że chętnie obsadziłby także trenerów Roberta Podolińskiego czy Michała Probierza.
Co ciekawe, gdyby Budziński zdecydował się nakręcić film o piłce nożnej, powstałaby... komedia.
Cały materiał z kanału Po Gwizdku z Marcinem Budzińskim można obejrzeć poniżej.