Starcie Nicei z Olympique Marsylia był hitem 30. kolejki Ligue 1. Mecz odwiecznych rywali z Lazurowego Wybrzeża zakończył się remisem, co nikogo nie zadowala, bowiem zespół z Nicei i marsylczycy wciąż walczą o miejsce premiujące grą w europejskich pucharach. Nicea jest jednak w trochę lepszej pozycji po tym podziale punktów, bowiem zajmuje 5. miejsce i wciąż ma 7 punktów przewagi nad OM, którzy z kolei do pucharów (a nawet Ligi Mistrzów) mogą dostać się przez Ligę Europy. Ekipa z Velodrome jest już w półfinale rozgrywek UEFA.
Marcin Bułka nie krył jednak wściekłości. Wszystko przez kontrowersyjną sytuację z drugiej części spotkania. Arbiter Jeremie Pingard zasądził jedenastkę za faul na Leonardo Balerdim, co potwierdziła nawet analiza z użyciem systemu VAR. Bułka jest przekonany, że w tym przypadku nie doszło do przewinienia w jego szesnatce.
– To frustrujące. Dla mnie w tej sytuacji nie powinno być jedenastki. Już nie rozumiem reguł tej gry. Widać, że nasz zawodnik dobrze wybija piłkę, jego intencją nie jest dotknięcie obrońcy. Myślałem, że sędzia zmieni zdanie po analizie VAR, ale potwierdził on swoją decyzję. Nie zgadzamy się z nią – powiedział Marcin Bułka, którego słowa zacytował portal sport.fr.
Bułka do siebie pretensji mieć nie powinien. W tym sezonie jest jednym z filarów Nicei, dla której rozegrał już 34 spotkania, aż w 18 z nich zachował czyste konto.