Michał Probierz zrównał z ziemią Marka Papszuna. Aż się zagotowało
Michał Probierz odwiedził Krzysztofa Stanowskiego w Kanale Zero na trzy tygodnie przed półfinałem baraży z Estonią. Ich rozmowa przebiegała w raczej spokojnej atmosferze, ale to zmieniło się, gdy pojawił się temat wizerunku PZPN. Selekcjoner ostro odpowiedział Markowi Papszunowi na jego ostatnie słowa. - To nie była rywalizacja. Brałem udział w czymś, co de facto nie istniało, dlatego nie czuję się przegrany. Prezes podjął decyzję już przed spotkaniem ze mną, że selekcjonerem zostanie Michał Probierz, absolutnie takie było jego prawo. (...) Było to dobre doświadczenie dla mnie, zobaczyłem, jak działa PZPN i jacy ludzie w nim pracują. To nie jest tak, że tylko bezwartościowi, ale ocenę pozostawię dla siebie - mówił były trener Rakowa Częstochowa w "Piłce Nożnej". Ta wypowiedź mocno zabolała Probierza.
Probierz puścił wszelkie hamulce. Tylko usłyszał słowa Papszuna
- Nawiązując do wywiadu Marka Papszuna, który ostatnio mówił, że był dogadany i to było wszystko sfingowane - zaczął selekcjoner. - W wielu klubach, w których pracowałem czy kandydowałem jako trener, też byłem bliski podpisania umowy. Ostatecznie wybrali kogoś innego, ale do dziś z nimi rozmawiam. Mają prawo wybrać kogoś innego. To normalna kolej rzeczy. Jeszcze raz mówię, nawet nie wiedziałem, że będę trenerem. Byłbym dalej trenerem U-21, a Papszun byłby selekcjonerem, to pomagałbym mu za wszelką cenę.
- Jego wypowiedź, że to było sfingowane, albo że jego kandydatura była tylko do wypuszczenia, to było nieprawdą. Ja wiem, że nie byłem z nikim dogadany - dodał Probierz, który po chwili jeszcze mocniej wyraził oburzenie. - Na pewne rzeczy sobie nie pozwolę. Nie pozwolę, by grano moim nazwiskiem. I Markowi życzę powodzenia, niech robi karierę, ale nie moim kosztem, że teraz mówi, że ja byłem [dogadany - red.]. Ja się z nim spotykam, gratuluję mu i niech tak zostanie. Niech idzie swoją drogą, a nie ocenia z boku, jak to jest i jak to wybiera prezes.
Michał Probierz odpalił się na Marka Papszuna. Totalna orka
Emocje selekcjonera szybko zwróciły uwagę prowadzącego program Stanowskiego. - Wreszcie podgrzany chociaż trochę Michał Probierz. Rany. Czekaliśmy 51 minut na ten moment - żartował, a Probierz wbił jeszcze jedną szpilkę Papszunowi. - Sam mówił Marek, że rozmawiał z Łotwą. To co, tam też mieli poukładane wybory i go nie wybrali? - zadrwił z byłego trenera Rakowa.