- Bycie kapitanem reprezentacji Polski jest wielkim zaszczytem dla każdego zawodnika. Cieszę się, trener mnie w ten sposób wyróżnił i obdarzył zaufaniem – mówił reprezentacyjny pomocnik. Jasno wskazał więc autora owego pomysłu, czyli Michała Probierza. Ten zaś wyjaśnił powody przekazania opaski właśnie „Zielkowi”.
- Nie chodzi wyłącznie o dużą liczbę spotkań rozegranych przez niego w reprezentacji. Ważna jest dla mnie także jego osobowość – podkreślił Probierz. - Mam wielką nadzieję, że skutecznie wprowadzi do grupy młodych piłkarzy, których powołałem. A generalnie wszystkim w kadrze swą dyspozycją – bardzo dobrą w tym momencie – pokaże, jak ważna jest reprezentacja – dodał.
Poza opaską, do Piotra Zielińskiego trafi też jeszcze jeden istotny dla niego szczegół reprezentacyjnej garderoby. W najbliższych meczach zobaczymy go z numerem 10 na plecach! - To mój ulubiony i naturalny numer – uśmiechnął się „Zielek”, zapytany o tę kwestię. „Dziesiątka” zwolniła się w kadrze po rezygnacji z kolejnych gier z „orzełkiem” Grzegorza Krychowiaka.
- Cieszę się, że będę mógł występować z tym numerem – dodał Zieliński przypominając, że w Napoli jest on oficjalnie zastrzeżony. Od 1991 roku, decyzją władz klubu, nikt nie może zagrać z „dziesiątką”, noszoną wcześniej przez „boskiego Diego” Armando Maradonę. Zieliński – przypomnijmy – występuje w klubie spod Wezuwiusza z „20”. Taki sam numer nosi też w reprezentacji. Choć w tejże – o czym nie wszyscy pamiętają – dekadę temu debiutował z „10”, a potem grywał także z „19”.
Przed Polakami w najbliższych dniach dwa mecze eliminacji EURO 2024. W czwartek o 20.45 w Torshavn zmierzą się z Wyspami Owczymi. Trzy dni później w Warszawie, o tej samej godzinie, poszukają w starciu z Mołdawianami rewanżu za sensacyjną porażkę w Kiszyniowie.