Po chwili dodał również: Jeśli to prawda, że Michał [Probierz, były selekcjoner – przyp.] zadzwonił wieczorem, gdy Robert usypiał dziecko, to ja też bym się wkurzył.
Urban od początku selekcjonerskiej przygody musi mierzyć się z pytaniami o Lewandowskiego, straconą przez niego opaskę kapitańską i rezygnację z gry reprezentacji. – Nie patrzyłem na loty... Na pewno to się stanie, natomiast nie wiem, w którym momencie – odpowiadał Urban na pytanie o planowaną wizytę w Barcelonie. – Na pewno telefon nie jest środkiem do tego, by na takie na tematy rozmawiać. Trzeba usiąść przy wspólnym stoliku i porozmawiać o tym, co się wydarzyło – dodawał.
ZOBACZ: Tajemnicze słowa Cezarego Kuleszy o kontrakcie Jana Urbana! Prezes PZPN zwrócił na to uwagę
Selekcjonerski kalendarz jest napięty, tak samo jak ten Barcelony. Kataloński klub pod koniec następnego tygodnia wybierze się do Azji, gdzie rozegra mecz towarzyski w Japonii i dwa sparingi w Korei Południowej. Urban nie ma wątpliwości, że Lewandowski wciąż jest napastnikiem, na którego barkach może spoczywać ofensywna gra reprezentacji. – To nie tak, że "Lewy" nie strzelał u tego, czy innego selekcjonera. To napastnik, który potrafi wykonać swoją pracę perfekcyjnie, jak dostanie na to szansę. W pierwszym sezonie w Barcelonie był królem strzelców, Barcelona była mistrzem Hiszpanii, a drugi sezon miał słabszy, bo i cała Barcelona radziła sobie gorzej. To wszystko jest ze sobą powiązane. Wciąż jest znakomitym napastnikiem, świetnie czuje się w polu karnym i on dalej będzie tak skuteczny. Oczywiście nie będziemy kreować tyle sytuacji co Barcelona, ale postarajmy mu się pomóc. Jeśli drużyna będzie go wspierać, to Robert będzie strzelał więcej goli – ocenił całą sprawę Urban.
ZOBACZ TEŻ: Jan Urban wytknął ten błąd Michałowi Probierzowi. "Ja też bym się wkurzył"