Pominął natomiast Artura Sobiecha, który grał w pięciu meczach (choć nie w pełnym wymiarze czasowym). Kiedy okazało się, że Milik jest kontuzjowany, powołał Sobiecha. Tyle, że wszyscy (a przynajmniej wielu dziennikarzy) wiedzieli już w sobotę, że Sobiech doznał urazu w meczu z Mainz, w którym strzelił gola.
Wiedzieli wszyscy, z wyjątkiem Fornalika i jego współpracowników, którzy wczoraj w południe powołali Sobiecha do kadry. Tylko po co? Skoro piłkarz po badaniach w klubie powiedział nam, że czeka go 3-4-dniowa przerwa w treningach.
Liga Mistrzów w TVP. Zacznie się oczywiście od Borussii Dortmund - PLAN TRANSMISJI
Sobiech wsiadł do samolotu i wyruszył na zgrupowanie do Warszawy, ale tylko po to, żeBY przebadał go lekarz, bo o trenowaniu nie ma mowy.
Jeśli Fornalik już teraz podejmuje takie decyzje, to co będzie w piątek, jak Czarnogórcy na boisku przycisnął nas do muru?