I to wcale nie chodzi o to, że ci ludzie nie potrafią grać w piłkę nożną. Nikt przypadkiem nie zatrudnia ich w wielkich klubach. Ale zakładając koszulkę reprezentacji wyglądają, jakby nawdychali się powietrza skażonego porażką.
„Dziękuję za to pytanie” – mówił ciągle na początku pobytu w Polsce Paulo Sousa. Dziś większości piłkarzy reprezentacji powinniśmy powiedzieć: „Dziękujemy, do widzenia”. Jedni nie dorośli do gry w koszulce z orłem na piersi, inni już z niej wyrośli. Taki Arkadiusz Milik gra w kadrze chyba tylko dlatego, że jest piłkarzem Juventusu. We Włoszech nie zachwyca, a w kadrze totalnie zawodzi i to od wielu lat. To już moment, żeby Milik przestał grać w kadrze.
Od legendarnego już zwycięstwa z Niemcami w 2014 roku mieliśmy kilka lat prosperity w polskiej piłce reprezentacyjnej. Mieliśmy szczęście do selekcjonera (Adam Nawałka), kręgosłupa drużyny, największej gwiazdy, która ciągnęła grę. Mieliśmy zespół, który wdrapał się na piąte miejsce w rankingu FIFA. Również dlatego ten upadek na samo dno tak mocno dzisiaj boli. I boleć będzie, póki system szkolenia w Polsce będzie dalej kulał. A za Robertem Lewandowskim, wyszydzanym i wypychanym z kadry, jeszcze nie raz zatęsknimy...