Jerzy Dudek ma stać się niebawem jednym ze współpracowników Waldemara Fornalika.
Okazuje się jednak, że rozmowy selekcjonera reprezentacji i byłego bramkarza "The Reds" z szefami PZPN ustały w miejscu. Na przeszkodzie stoją pieniądze. Władze zaproponowały Dudkowi dość skromną stawkę ze względu na fakt, że ten grając w jednych z najlepszych klubów świata, zdążył oszczędzić nieco pieniędzy. Dudek, w porównaniu z tym, co dostawał jako zawodnik, oczekiwania ma niewielkie, ale na razie są to pieniądze nie do zaakceptowania przez związek.
– Kwota, której oczekuje Jurek, jest prawie taka sama, jak ta, którą oferuje mu PZPN. Różnica jest tylko... w walucie. PZPN daje mu sumę w złotówkach, Dudek chce taką kwotę, ale w euro – cytuje "Przegląd Sportowy" osobę znającą kulisy sprawy.