- O pierwszej połowie z meczu z Włochami trzeba zapomnieć...
- Chyba każdy z nas jest świadomy tego, jak wyglądała pierwsza połowa i z czego ona wynikała. W drugiej połowie można powiedzieć, że graliśmy bardziej w swoim stylu z meczów kwalifikacyjnych i stwarzaliśmy parę sytuacji. Jednak jest to zdecydowanie za mało. Dużo pracy przed nami. Jest naprawdę wiele do poprawy.
- Wystarczy tych eksperymentów?
- Przygotowujemy się do meczów eliminacyjnych. Jak porównamy taktykę z meczu z Włochami czy z Portugalią, gdzie łatwiej nam się grało, a gdzie ciężej, to jest różnica.
- Ale potwierdzasz to?
- Każdy z nas widział, jaka była różnica. Potwierdzam, czy nie, to nie ma znaczenia. Ważne, jak później prezentujemy się na boisku, ile stwarzamy sytuacji. W pierwszej połowie tych sytuacji w ogóle nie było. Może była jedna wrzutka, a strzałów na pewno nie. W drugiej połowie było trochę więcej sytuacji, gdzie mogliśmy strzelić bramkę. Trzeba z pokora budować naszą formę i nasze zgranie na mecze eliminacyjne.
- Za trenera Nawałki także trenowaliście taktykę, która wam nie odpowiadała.
- Nie ma co ukrywać i oszukiwać samego siebie czy innych. Jest system, który nam bardziej odpowiada, w którym lepiej wyglądamy. Myślę, że trener też już zdaje sobie z tego sprawę. Wiadomo, że w tych meczach towarzyskich, w tej Lidze Narodów z jednej strony był na to czas, ale jest go teraz coraz mniej. Czas chyba grać tym co mamy najlepsze i tutaj jeszcze próbować szlifować i ewentualnie znaleźć coś lepszego.
- Bardzo często rozgrywałeś. Mogłeś nawet zaliczyć trzy asysty, a wiadomo, że twoja rola jest inna. Wziąłeś na siebie odpowiedzialność jak nie szło.
- Starałem się. Jak widzę, że nie mam sytuacji, nie dostaje piłek, to próbuję pomóc kolegom w ich tworzeniu. Parę razy fajnie wyszliśmy z kontrą, mogliśmy strzelić bramkę. Wiadomo, że szczególnie boli ta bramka stracona w ostatniej minucie. Coś takiego nie powinno się przytrafić. Ale może lepiej teraz niż w meczach kwalifikacyjnych. Przy 0:0 to my bylibyśmy w lepszej sytuacji od Włochów w Lidze Narodów. To też dla nas pokora, żeby dobrze przygotować się na mecze eliminacyjne, aby tam zacząć z wysokiego c od pierwszego meczu. Żebyśmy wiedzieli jak mamy grać i zaprezentowali to co mamy najlepsze.
- Mówiłeś, że jest trudny początek u każdego nowego selekcjonera. Ale Jerzy Brzęczek w przeciwieństwie do Adama Nawałki nie zastał spalonej ziemi po Smudzie i Fornaliku. Porażki muszą was boleć, bo wyniki w dwumeczu były lepsze niż gra.
- I to też pokazuje, że jak te klocki zostaną poukładane, gdyby będziemy wiedzieli jak mamy grać i wykorzystamy automatyzmy, które zaczną funkcjonować, to wtedy wyniki będą zupełnie inne. Ja w to wierzę. Mamy zespół na to, aby tak było. Czasami te początki są zawsze trudne. Nigdy nie były łatwe. Ale mam nadzieję, że to wszystko się uspokoi i zaczniemy grać, to co powinniśmy i to co nam najbardziej leży.