Robert Lewandowski i Wojciech Szczęsny już za kilka tygodni staną przed misją wprowadzenia Polski na Euro 2024. W barażach Biało-Czerwoni zmierzą się z Estonią, a w razie zwycięstwa zagrają o awans z Finlandią lub Walią. Od lat od Szczęsnego rozpoczyna się skład reprezentacji, a na Lewandowskim się kończy. W dużej mierze na nich kibice opierają swoje oczekiwania, a ci zapewne już do tego przywykli. W końcu są w gronie najlepszych polskich piłkarzy. To jednak za mało, by "Lewy" mógł nazwać dobrego kolegę najlepszym bramkarzem, z jakim grał. Napastnik FC Barcelony nie miał wątpliwości, że "Szczena" nie zasługuje na takie miano.
Robert Lewandowski od razu przeprosił Szczęsnego. Docenił innego bramkarza
Lewandowski został poproszony o stworzenie "jedenastki marzeń" w ostatniej rozmowie z kanałem "Foot Truck". 35-latek postanowił podjąć się tego wyzwania, choć mając na koncie tyle lat występów na najwyższym poziomie nie było to łatwe. Już pierwsze nazwisko sprawiło, że "Lewy" poczuł potrzebę się wytłumaczyć.
- Na bramce wiadomo, Manuel Neuer - zaczął bez zawahania Lewandowski. - No, sorry Wojtek. On gdzieś tam na ławce, da radę, nie będzie się tym przejmował - dodał szybko. - Wojtek, jeżeli chodzi o jego predyspozycje, to parę procent i byłby top topów - tłumaczył, wskazując na głowę. - Myślę, że zdaje sobie z tego sprawę. Jest mega super bramkarzem, talent, który ma, swój sposób bycia. On ma wszystko. (...) Moim zdaniem jest topowym golkiperem - komplementował dalej Szczęsnego.