W ten sposób reprezentant Polski i jego klubowi koledzy uczcili pamięć tragicznie zmarłych w katastrofie lotniczej w Rosji.
- O wypadku dowiedziałem się od rodziców - opowiada Golański. - Włączyłem szybko polską telewizję i nasłuchiwałem dalszych wiadomości. Byłem wstrząśnięty sobotnim porankiem. Później pojechałem do klubu, bo rozpoczynaliśmy zgrupowanie przed poniedziałkowym spotkaniem w lidze z Politehnicą Iasi. Chyba w całej Rumunii nie było osoby, która by nie wiedziała, co się wydarzyło.
Przeczytaj koniecznie: Czerwone derby Pawła Golańskiego
Wszyscy mówili wyłącznie o tragedii polskiego samolotu, że zginął Prezydent Polski Lech Kaczyński z żoną, a także najważniejsi polscy politycy, generałowie, duchowni. Każdy był poruszony, bo trudno nie być, gdy w jednej chwili nagle życie traci 96 osób - opowiada wciąż przejęty piłkarz.
Kibice wspierali Polskę
A działacze Steauy nie ograniczyli się tylko do okazywania współczucia polskiemu piłkarzowi w tych trudnych dla niego chwilach.
- Już na zgrupowaniu podszedł do mnie prezes, mówiąc, że solidaryzują się z Polakami - opowiada. - Powiedział, że dla uszanowania ofiar katastrofy piłkarze założą specjalne koszulki, a spotkanie poprzedzi minuta ciszy. Byłem wzruszony tym pięknym gestem. Trudno było powstrzymać łzy. Pięknie zachowali się także nasi kibice, którzy kilkakrotnie podczas meczu skandowali "Polonia, Polonia".
Pokazali, że łączą się w żalu i smutku ze mną i Polską. Na pewno nie zapomnę im tego - mówi wyraźnie wzruszony i dodaje: - Już będąc na zgrupowaniu, oglądałem w rumuńskiej telewizji relację z przywiezienia ciała Prezydenta Lecha Kaczyńskiego do Polski.
Poznałem Prezydenta
Całe spotkanie z Politehnicą Iasi (Steaua wygrała 2:1) Polak przesiedział na ławce rezerwowych.
- Trener powiedział mi, że widzi, jak przeżywam tę tragedię i nie chce mnie w tym momencie poddawać dodatkowej presji - wyjaśnia.
- Mimo że nie grałem, także oddałem hołd zmarłym pod Smoleńskiem. Pod klubowy strój Steauy założyłem koszulkę z naszym godłem przepasaną żałobnym kirem. Myślę, że każdy postąpiłby podobnie. Powinniśmy pokazać, że w obliczu narodowej tragedii wszyscy Polacy są razem - podkreśla Golański.
- Jako reprezentant Polski miałem okazję poznać Pana Prezydenta Lecha Kaczyńskiego. Odwiedził szatnię polskiej drużyny po meczu eliminacji mistrzostw Europy 2008 z Finlandią w Helsinkach. Później Pan Prezydent przyjechał już na EURO 2008 i kibicował nam w spotkaniu z Austrią - wspomina Golański, który zaraz po meczu z Politehnicą wybrał się do Polski.
- Dostałem w klubie dzień wolnego. Przyjechałem do kraju i wybrałem się do Warszawy przed Pałac Prezydencki, by pożegnać Pana Kaczyńskiego - zdradza Golański.