Fernando Santos ma obecnie bardzo wielu przeciwników w Polsce. Portugalczyk w trakcie swojej kadencji nie podniósł poziomu reprezentacji Polski, a w dużej mierze odpowiada za to, że Polacy mogą nie pojechać na mistrzostwa Europy. Dyskusji na temat szkoleniowca nie brakuje, a jego zachowanie na konferencjach prasowych postanowił przeanalizować ekspert od odczytywań zachowań ludzkich, Łukasz Kaca. Na temat zachowań Santosa padły wyjątkowo mocne słowa.
Fernando Santos czuje obrzydzenie i pogardę? Mocne słowa eksperta
Jak zaznacza Kaca w rozmowie z "Faktem", po zachowaniach Santosa na konferencjach prasowych widać, że nie jest on do końca pozytywnie nastawiony względem pracy w reprezentacji Polski.
- Jego pozycja była defensywna. Dziennikarze ułatwili mu zadanie, ale nie zmienia to faktu, że Santos swoją postawą pokazuje totalne zrezygnowanie. Siedzi skulony, podparty na łokciach, z głową zwieszoną nisko, schowaną w ramiona. Jego wyraz twarzy pokazuje zniesmaczenie, a w niektórych momentach wręcz obrzydzenie. Jakby nie chciał tam być albo był tam za karę. Nie daje żadnych argumentów na to, żebyśmy myśleli inaczej. Mowa ciała trenera jest na tyle wyrazista, że spokojnie wyczytać to może każdy - mówi Kaca.
- Santos wygląda jak osoba, która trafiła do Polski z nadzieją, że będzie mógł zwieńczyć swoją karierę sukcesem z kolejną reprezentacją. W tym momencie pokazuje jednak swoją postawą: "pomyliłem się, ale muszę tu być". Opanował techniki, dzięki którym może wybrnąć z trudnych pytań. Kibice i dziennikarze oczekują jednak, że wytłumaczy im, co się dzieje z reprezentacją. A właśnie tej komunikacji brakuje. Portugalczyk nie próbuje wejść w dialog. Cały czas pokazuje zniechęcenie, zdołowanie, chwilami obrzydzenie pytaniami czy całą sytuacją. Nie wpływa to pozytywnie na jego odbiór. Przekaz jest spójny, od dawna wygląda na człowieka niezadowolonego z miejsca, w którym jest i ludzi, z którymi musi współpracować - mówi Kaca na łamach "Faktu".
Listen on Spreaker.