„Super Express”: - Dlaczego zdecydowaliście się na sprowadzenie Rafała Kurzawy?
Christophe Pelissier: - Bo szukaliśmy piłkarza o takim profilu. Pomocnika z doskonale ułożoną lewą stopą, potrafiącego grać w systemie 4-4-2 z lewej strony. Bardzo liczymy na stałe fragmenty gry w jego wykonaniu, bo wiemy, że są perfekcyjne. Po zakończeniu ostatniego sezonu straciliśmy praktycznie cały sektor ofensywny i musieliśmy go odbudować. Rafał jest elementem tej odbudowy.
- Długo go obserwowaliście? Kiedy usłyszał pan o nim po raz pierwszy?
- Na naszą listę trafił w marcu. Nie oglądałem go osobiście, ale widziałem video z jego występami i mecz na mundialu.
- No właśnie. Czy występ w Rosji i asysta z Japonią pomogła wam podjąć ostateczną decyzję?
- Na pewno fakt, że piłkarz jedzie na mundial i na nim występuje ma jakieś znaczenie, ale z drugiej strony nie podejmuje się takich decyzji na podstawie jednej asysty.
- Kibice Amiens jeszcze go nie znają. Gdyby fan waszego klubu zapytał kogo znanego z Ligue 1 Kurzawa przypomina stylem gry, to co by pan odpowiedział?
- Myślę, że dobrym przykładem byłby Jerome Rothen, były piłkarz PSG.
- Czytałem, że kiedyś „France Football” napisał o Amiens ironicznie, że to zespół złożony z samych „kóz”, bez graczy dużego formatu. Naprawdę powiesił pan ten artykuł w szatni?
- Naprawdę. To było jeszcze gdy graliśmy w drugiej lidze. Uznałem, że to będzie świetny element motywacyjny. Efekt? Awansowaliśmy do Ligue 1!
- Pewnie Kurzawa nie chciałby być nazwany kozą, zwłaszcza w tak złośliwym kontekście…
- Nikt nie chce i nie lubi takich określeń. Ale fajnie, że po tym wszystkim Amiens udowodniło naszą wartość. Mamy przedostatni budżet w Ligue 1, jednak to nas nie załamuje. W poprzednich rozgrywkach zajęliśmy 13. miejsce. Byłoby super to powtórzyć, choć celem nadrzędnym jest utrzymanie. I chciałbym, aby Kurzawa odegrał w tym jak największą rolę.
- Mamy teraz w Ligue 1 dwóch graczy o nazwisku Kurzawa, Layvin z PSG i Rafał z Amiens. Który jest lepszy?
- To inna pozycja. Na razie bardziej znany jest Layvin, ale jeśli Rafał osiągnie taki sam poziom, to już to będzie jego wielki sukces. Tego mu życzę! Wiemy, że Amiens to jego pierwszy klub poza Polską i staramy się mu pomagać na każdym kroku. Dostał tłumacza i nauczyciela francuskiego, mam nadzieję, że szybko się u nas zaaklimatyzuje.