Liga Mistrzów. Tomasz Kuszczak: Wreszcie wracam do bramki - WYWIAD

2010-10-20 7:30

Tomasz Kuszczak (28 l.) wraca do bramki Manchesteru United. Polak zagra dziś w pierwszym składzie "Czerwonych Diabłów" w meczu grupowym 3. kolejki Ligi Mistrzów z Bursaspor.

- W ostatnim meczu ligowym z West Bromwich Albion (2:2) Edwin van der Sar puścił straszliwą szmatę. Czy to dlatego to ty zagrasz w meczu że z mistrzem Turcji?

- Boss nigdy nie tłumaczy swoich decyzji. Zdecydował, że teraz kolej na mnie. Cieszy mnie to, ale teraz muszę odwdzięczyć się za jego zaufanie i z Bursasporem najlepiej nic nie puścić. O tym, ze zagram dowiedziałem się od niego po wczorajszym treningu. To będzie mój trzeci mecz w tym sezonie. Wiem, że wciąż mało, ale może coś się zmieni w tej kwestii.
 
- Mecz z Bursaspor to chyba dobra okazja dla Man Utd, aby poprawić bilans bramkowy, który na razie jest dość skromny (1 gol w 2 meczach Ligi Mistrzów).

- Żadnych obietnic nie zamierzamy składać. Choć rywale przegrali poprzednie dwa spotkania, to jednak lekceważyć mistrza Turcji nie wolno.

Patrz też: Ile naprawdę zarabia Tomasz Kuszczak

W ubiegłym sezonie zdarzyła nam się wpadka u siebie z Besiktasem Stambuł, który wygrał 1:0. Bursaspor to nie jest przypadkowy zespół. To przecież lider ligi tureckiej.
 
- Z czym ci się kojarzy Turcja?

- Z kebabami, które lubię jeść (śmiech). Ciekawe, czy przed meczem z nami rywale sprezentują nam je na obiad? To byłaby ciekawa taktyka z ich strony (śmiech).
 
- Angielska prasa rozpisuje się o konflikcie na linii Alex Ferguson - Wayne Rooney. Wyobrażasz sobie Manchester bez napastnika reprezentacji Anglii?

- To nasz kluczowy zawodnik, lider, który napędza cały zespół. Na treningach nie zauważyłem, że jest coś nie tak między nim a bossem. Jednak Ferguson jest szefem i każdego zawodnika rozlicza z aktualnej dyspozycji. W poprzednich latach zdarzało się przecież, że największe gwiazdy lądowały na ławce.
 
- W tym sezonie w 8 ligowych meczach straciliście aż 11 goli. Co się dzieje z obroną Manchesteru?

- Popełniamy indywidualne błędy, głównie w ostatnich minutach i przez to gubimy punkty. A rywale punktów nie tracą...
 
- Jutro Lech Poznań zmierzy się z Manchesterem City w Lidze Europejskiej. Wybierasz się na stadion lokalnego rywala, by zobaczyć rodaków?

- Jeszcze nie wiem, zastanawiam się. Jeśli nie pójdę, to na pewno będę oglądał ten mecz w telewizji. Trzymam kciuki za mistrza Polski. Niech powtórzą wynik z Turynu! Jeśli zagrają tak, jak z Juventusem, to będzie super. Dla Manchesteru City każdy inny wynik poza kompletem punktów będzie porażką. Władze angielskiego klubu nastawiają się, że drużyna zatriumfuje w Lidze Europejskiej.
 
- Na koniec pytanie o reprezentację Polski. Ponownie nie otrzymałeś powołania do kadry. Franciszek Smuda chyba wyżej od ciebie ceni Artura Boruca i Przemysława Tytonia...

- Spokojnie. Każdy dostaje szansę. Ja swoją już miałem, byłem regularnie powoływany do drużyny narodowej. Ostatnio miałem przerwę, ale wierzę, że trener Smuda o mnie nie zapomniał.

Najnowsze