Co prawda Jerzy Brzęczek jako selekcjoner reprezentacji Polski wywalczył awans na mistrzostwa Europy, kibice i tak mieli wielkie zastrzeżenia, co do jego pracy. Zwłaszcza jeśli chodzi o styl gry biało-czerwonych. Bo ten, oprócz kilku pierwszych spotkań, pozostawiał wiele do życzenia. Dlatego gremialnie domagano się zwolnienia Brzęczka.
Wiceprezes PZPN szokuje. Błaszczykowski doprowadził do konfliktu Brzęczka z Lewandowskim?
Choć początkowo Zbigniew Boniek zarzekał się, że Brzęczka nie zdymisjonuje, na początku 2021 roku został on zastąpiony przez Paulo Sousę. Oprócz tego, że kadra grała brzydko, dużo mówiło się o braku porozumienia między Lewandowskim a Brzęczkiem właśnie. Kibicom w pamięci zapadła reakcja kapitana na pytanie dziennikarza, jaki był plan gry na mecz z Włochami (Polacy przegrali w fatalnym stylu). Lewandowski wymownie milczał przez kilka długich sekund.
Nowe światło na całą sprawę rzucił Marek Koźmiński w programie "Hejt Park" w Kanale Sportowym. Były wiceprezes PZPN zasugerował, że to Jakub Błaszczykowski miał zły wpływ na relacje Brzęczka z Lewandowskim. - Problem Jurka jest taki, że bardzo dobrze wystartował i nie wiem dlaczego, to jest mój odbiór sytuacji, zrobił sobie wroga z Roberta. Pamiętam nasz spacer w Bukareszcie, gdy byliśmy na losowaniu. Mówię Jurkowi jak koledze: "uważam to, uważam tamto". Wszystkiego słuchał. I mówi: "Wiesz, ja to wszystko wiem, bo mi to Kuba powiedział". Pomyślałem sobie: "o kurczę, to ty masz wizję tylko jednej części tego wszystkiego". Ona jest prawdziwa, Kuba jest dobrym człowiekiem. Ale ty sobie na podstawie tego chcesz wyrobić zdanie o całości? To nie jest kompletne zdanie - powiedział.
Wymowne słowa o Brzęczku. Tego się nie spodziewano
Prowadzący program, Krzysztof Stanowski zasugerował, jakoby to Błaszczykowski miał doprowadzać do niezbyt dobrej atmosfery w kadrze i sprawił, że Brzęczek nie przepadał za Lewandowskim. - Chyba coś w tym jest. Robert jest specyficzny. Jest gwiazdą. Urósł. Wyszedł wyżej. Kuba chyba nie do końca chciał to zaakceptować wiedząc o tym, co było wcześniej, gdy go wprowadzał do drużyny. Miał o to medialnie pretensje - odpowiedział Koźmiński.
- Nigdy o to nie dopytywałem, bo tak de facto teraz nic nowego nie odkrywamy. Kuba mówił: „ja cię wprowadzałem do tej drużyny, a ty później z tymi Niemcami”. To chyba była ta wielkość Roberta, że on zrozumiał, że jak ma być wielki, to musi iść tym kierunkiem. To nie tak, że odtrącił Kubę. Po prostu go przerósł. I chyba Kuba sobie z tym za bardzo nie radził - dodał były wiceprezes PZPN.