Mundial 2018 w Rosji zakończył się dla polskiej reprezentacji fatalnie. Biało-czerwoni na start przegrali z Senegalem 1:2. W spotkaniu o życie z Kolumbią nie mieli żadnych szans i ponieśli drugą porażkę, tym razem 0:3. Dopiero w ostatniej rywalizacji o honor pokonali Japonię 1:0. Rywalizacja z "Samurajami" również jednak mocno rozczarowało. Polacy w końcówce nie pokazali ambicji i grali bardzo bezpiecznie na utrzymanie wyniku, a ten promował rywali do kolejnej fazy turnieju. - Z Japonią zagraliśmy poprawmie. Przez ostatnie 10 minut kompromitowali się Japończycy, a nie Polacy. Przykładowo gra Lech z Legią i Lech prowadzi 1:0 i jest mało czasu do końca. Drużyna z Poznania ma piłkę i rywale ich nie atakują, to co ma zrobić Lech i co miała zrobić Polska. Widzieliśmy, ze na mundialu już nie gramy, to co mieliśmy nie wiadomo jak ich atakować, przecież chcieliśmy wygrać mecz - powiedział Zbigniew Boniek w rozmowie z Romanem Kołtoniem na potrzeby kanału youtube'owego "Prawda futbolu".
Niedługo przed nagraniem materiału wideo, upubliczniono raport Adama Nawałki, mający dać odpowiedź na pytanie dlaczego Polsce na rosyjskich mistrzostwach poszło tak słabo. Kibice i eksperci mieli jednak problem z wyciągnięciem wniosków z ponad 90 stron dokumentu. Takich kłopotów nie miał Boniek. - Moim zdaniem to nie była kompromitacja. To były nieudane mistrzostwa świata, graliśmy na mundialu, a nie z jakimiś słabymi drużynami. Turniej dla nas się ograniczył do pierwszego meczu, później to były już jego konsekwencje. W raporcie znalazłem odpowiedź na pytanie, dlaczego to spotkanie przegraliśmy - stwierdził sternik PZPN.
W poniedziałek reprezentacja Polski zaczęła pracę już pod okiem nowego selekcjonera. Misją Jerzego Brzęczka jest nie tylko sprawienie, by podopieczni zapomnieli o nieudanych mistrzostwach, lecz także przebudowa kadry i awans na kolejną dużą imprezę - Euro 2020. W najbliższym czasie biało-czerwoni zagrają z Włochami (Liga Narodów, 7 września w Bolonii) i Irlandią (mecz towarzyski, 11 września we Wrocławiu).