Kamil Grosicki w reklamie Manta

i

Autor: YouTube/Manta Polska Kamil Grosicki

Kamil Grosicki i jego transfer-kuriozum. Oto kulisy negocjacji

2018-09-04 8:08

Ostatni dzień okienka transferowego przyniósł już tradycyjnie sporo emocji. Jednym z bohaterów był Kamil Grosicki. Niestety, pomocnikowi nie udało się wyrwać z Hull City, choć był całkiem bliski osiągnięcia porozumienia z tureckim Bursasporem. Niedoszły pracodawca miał sporo zastrzeżeń do "Grosika". Jego ludzie postanowili go bronić i przedstawili kulisy negocjacji transferu Polaka. Co się więc dokładnie stało?

Ta sprawa rozgrzała chyba wszystkim polskich kibiców. Po tym, jak transfer Kamila Grosickiego do Bursasporu nie doszedł do skutku, na głowę "Grosika" spadła lawina krytyki. Turecki klub zdecydował się nawet wydać niecodzienne oświadczenie, w którym zasugerował piłkarzowi nieprofesjonalną postawę. "Nasz klub porozumiał się zeszłej nocy zarówno z Kamilem Grosickim, jak i Hull City, w sprawie dwuletniej umowy wypożyczenia. Gracz przybył do Bursy po północy, by rano przejść testy medyczne. Umowa została przygotowana zgodnie z wymaganiami klubu Hull City, a także menadżerów i samego piłkarza. Kamil Grosicki odrzucił jednak ten kontrakt i nie podając żadnego uzasadnienia opuścił miasto" - napisano w komunikacie.

Niedługo później w mediach pojawiły się informacje, że zainteresowany usługami Polaka był też portugalski Sporting. - Turcy długo zwlekali z pokazaniem dokumentów. Byli piłkarze, którzy grali w tej lidze radzili Kamilowi, by dokładnie zapoznał się z umową. W kontakcie mailowym i telefonicznym było z nami dwóch prawników. Stąd kwestie formalne się przedłużały - tłumaczył w rozmowie z portalem sportowefakty.wp.pl przedstawiciel zawodnika Daniel Kaniewski. - Zaczęliśmy się zastanawiać, co robić. Sporting na wstępie przedstawił Kamilowi lepsze warunki. Poza tym, co oczywiste, to zwyczajnie lepsza drużyna od Bursasporu. Zaczęliśmy dzwonić do dyrektora sportowego Hull. Klub kazał czekać. W tym czasie do naszego pokoju wpadło dwóch menadżerów ze strony tureckiej, pośredniczących przy transferze. Jeden z nich był bardzo zniecierpliwiony. W końcu zaczął wydzwaniać do Anglików. Zrobiło się głośno. "Podpisz to, podpisz to" - dodał.

Kamil Grosicki, Hull City

i

Autor: East News Kamil Grosicki

Z wypowiedzi Kaniewskiego wynika, że zainteresowanie z Portugalii faktycznie było. Problemem okazało się jednak podejście obecnego klubu Grosickiego. Hull City zamierzało zrobić na zawodniku, który ostatnio gra mało, złoty interes. - Sporting zaproponował dwie oferty. Wypożyczenia, i kupna. Hull ciągle podnosiło cenę. Negocjowaliśmy na lotnisku będąc w stałym kontakcie z Krothem. Anglicy liczyli, że za pięć dwunasta podbiją kwotę odstępnego i zarobią na Kamilu jeszcze więcej. Nie udało się. Powiem jedynie, że wiedzieliśmy, jak sprawa niedoszłego transferu zostanie odebrana przez opinię publiczną. Że będzie mnóstwo hejtu i wyśmiewania Kamila, że znowu nie zmienił klubu w ostatni dzień okienka transferowego. Ale wobec zaistniałej sytuacji uważamy, że podjęliśmy najlepszą decyzję - podkreślił przedstawiciel "Grosika".

Nasi Partnerzy polecają

Najnowsze