Sam Greń zaprzecza, że handlował biletami. Twierdzi, że czekał na znajomych, dla których miał 12 wejściówek. O całej sprawie głośno zrobiło się w Polsce. Do afery odniósł się także Zbigniew Boniek.
Kazimierz Greń i jego wersja: Wzięli mnie za włamywacza [WIDEO]
- Jako Związek musimy się do tego oficjalnie ustosunkować, bo ta sprawa nie może rzutować na postrzeganie funkcjonowania PZPN. Dołożymy wszystkich starań, by wyjaśnić tę sprawę, nie będziemy zamiatać jej pod dywan. Wysłaliśmy do irlandzkiego sądu pismo z prośbą o przekazanie dokumentów z postępowania policji w sprawie Kazimierza Grenia. Rozmawiałem z nim, nie przyznaje się do winy i twierdzi, że nie miał zamiaru sprzedać tych biletów. Tymczasem z informacji prasowych wiemy, że przyznał się do winy, stąd nasza prośba do Irlandczyków. Całą sprawę chcemy wyjaśnić w jak najlepszy sposób - powiedział Boniek na konferencji prasowej.
- Miejmy nadzieję, że irlandzkie media nie mają racji. Ale jeśli okaże się, że pan Greń przyznał się do winy i handlował biletami, mamy możliwości, by wyciągnąć odpowiednie konsekwencje - dodał prezes PZPN.