Cztery punkty w trzech pierwszych meczach eliminacji mistrzostw świata 2022 to zdecydowanie mniej, niż życzyliby sobie tego kibice, piłkarze oraz trenerzy reprezentacji Polski. Szczególnie bolesny był remis w Budapeszcie, gdzie Polacy podzielili się punktami z Węgrami. Większość ekspertów wskazywała nasz zespół jako faworyta w tym spotkaniu, jednak nasz zespół do końca musiał walczyć o to, aby nie przegrać meczu.
Również w starciu z Anglikami niewiele zabrakło, abyśmy zdołali wyrwać choćby jedno „oczko”, co byłoby przyjęte z dużym entuzjazmem. Ostatecznie jednak nasza reprezentacja uległa na Wembley i wróciła do Polski bez punktu. Głównym temat w trakcie zgrupowania były taktyczne i personalne wybory Paulo Sousy, które zdaniem niektórych nie były trafione. Głos w tej sprawie postanowił zabrać m.in. Zbigniew Boniek.
Cezary Kucharski z kolejnymi zarzutami! Miał wyjawiać Niemcom TAJEMNICE Roberta Lewandowskiego
Prezes PZPN-u w rozmowie na kanale „Prawda Futbolu” zdradził, że nie był zwolennikiem wszystkich wyborów Paulo Sousy, przede wszystkim zrezygnowania z Kamila Glika w pierwszym meczu. Boniek podkreślił jednak, że to tylko jego prywatne zdanie.
- Glik jest filarem tej obrony. Uważam, że można było go wystawić w Budapeszcie. To moja prywatna opinia (...) Trener inaczej zdecydował. I to jest jego prawo! Rola Kamila jest ważna, natomiast jeśli chodzi o aspekty personalne co do poszczególnych meczów, to są już pytania dla trenera. Bardzo rzadko rozmawiam z selekcjonerami na temat indywidualnych wyborów – podkreślił Zbigniew Boniek.
Milik zarabia FORTUNĘ, a chce jeszcze więcej. Wielki klub nie sprosta oczekiwaniom
Szef polskiej piłki wskazał także na zawodnika, który jego zdaniem najwięcej zyskał podczas marcowego zgrupowania. Chodzi o Kamila Piątkowskiego. - Dla mnie Piątkowski jest największym wygranym tego zgrupowania. Na treningach jest oceniany pozytywnie przez kolegów. Starsi piłkarze czują, kto co potrafi. Gdyby Kamil nie miał koronawirusa, to zagrałby w pierwszym składzie na Wembley - obok Glika i Bednarka – stwierdził Zbigniew Boniek.
Jego wybór może dziwić o tyle, że Kamil Piątkowski tak naprawdę oprócz treningów nie miał wielu okazji, aby się wykazać. Zagrał on co prawda cały mecz przeciwko Andorze, ale nie jest to zespół, który jest w stanie mocno przetestować formację obronną swoich rywali. Nie jest jednak wykluczone, że gdyby nie koronawirus, to 20-latek faktycznie otrzymałby szansę na grę także na Wembley przeciwko Anglii.