Arkadiusz Moryto, Łomża Vive Kielce

i

Autor: Cyfra Sport Arkadiusz Moryto, Łomża Vive Kielce

Bolesna wypowiedź zawodnika Łomży Vive. Arkadiusz Moryto nie owijał w bawełnę, te zdania mocno rozbrzmiewają

2022-06-19 22:13

Ten mecz będziemy pamiętać przez lata. Do wyłonienia najlepszej drużyny piłkarzy ręcznych w Europie potrzebne był rzuty karne. A w nich jedna niewykorzystana „siódemka” zadecydowała, że Ligę Mistrzów wygrała Barcelona, która ostatecznie pokonała Łomżę VIVE Kielce 37:35.

Widowisko było znakomite po względem poziomu jak i dramaturgii, ale piłkarze z Kielc nie kryli po nim wielkiego rozczarowania. - Nie o kapitalne widowisko nam chodziło, tylko by wygrać ten mecz – mówił do kamer Eurosportu Arkadiusz Moryto. - Przegraliśmy go w najgorszy możliwy sposób. Szkoda, karne to loteria. Po to gramy cały sezon i przechodzimy tę drogę, by w tym finale wygrać. W Lidze Mistrzów drugie miejsce nic nie znaczy, liczą się tylko zwycięzcy – dodał rozczarowany skrzydłowy Łomży VIVE, który w meczu rzucił 5 bramek. On jako pierwszy trafił z siedmiu metrów w serii rzutów karnych dla VIVE, ale obroniony strzał Alxa Dujszebajewa przez De Vargasa okazał się decydujący. Moryto przed kamerami telewizyjnymi zwrócił się do swoich kibiców. - Bardzo dziękujemy, z każdej możliwej strony czuliśmy, że nas wspieracie. Możemy tylko przeprosić. Wierzcie w nas, bo dzięki wam jesteśmy tutaj i w następnym sezonie będziemy chcieli zagrać o to samo trofeum – powiedział reprezentant Polski.

O tym nieprawdopodobnym golu Łomży Vive Kielce mówi cały świat. To musi przejść do historii!

Na razie VIVE pozostaje z dorobkiem jednego zwycięstwa w Lidze Mistrzów, odniesionego w 2016 roku. Dla drużyny z Katalonii dzisiejsza wygrana była już jedenastym triumfem w tych najważniejszych klubowych rozgrywkach w Europie.

Tałant Dujszebajew szczerze po finale Ligi Mistrzów. Powiedział o wielkim bólu, jego słowa nie pozostawiają wątpliwości

Najnowsze