Porażka na turnieju w Portugalii była jedynie podkreśleniem obecnej sytuacji w polskiej piłce ręcznej. Z kadry odeszli doświadczeni zawodnicy z Karolem Bieleckim, czy Krzysztofem Lijewskim na czele. Ich następców nie ma i wiele wskazuje na to, że jeszcze długo nie będzie. Zawodnicy powoływani przez Piotra Przybeckiego muszą zdobyć niezbędne doświadczenie.
Rewolucja kadrowa musiała nadejść, na co przygotowany był Związek Piłki Ręcznej w Polsce. - Rok temu, kiedy stanąłem przed faktem rezygnacji z gry w reprezentacji wielu znakomitych zawodników, wspólnie z grupą trenerów podjęliśmy decyzję, że wymieniamy całe pokolenie i tworzymy warunki dla nowej grupy, która będzie musiała bardzo ciężko pracować. Teraz potrzebują czasu, zgrania i dużej liczby meczów - mówił w wywiadzie dla portalu sport.tvp.pl Andrzej Kraśnicki, prezes ZPRP.
O tą dużą liczbę meczów będzie ciężko, bowiem Polacy nie zakwalifikowali się już na dwie duże imprezy. Biało-czerwonych nie było na niedawno zakończonych mistrzostwach Europy oraz nie zobaczymy ich na mundialu w 2019 roku. Istnieje jednak mała nadzieja, że tak się nie stanie. Reprezentacja ma szansę uzyskać dziką kartę. - Myślę, że będzie o to trudno. Poziom, który reprezentujemy nie zapewnia nam jeszcze takich szans. Ale wszystko jest możliwe. Niemniej tego typu działania, jeśli pojawi się ku temu szansa, z pewnością podejmiemy - podkreślił Kraśnicki.
Słowa krytyki, po turnieju w Portugalii, spadły również na Piotra Przybeckiego. Prezes ZPRP ufa jednak selekcjonerowi kadry. - Uważam, że Piotr Przybecki ma ogromne doświadczenie międzynarodowe. Musi mieć jednak czas na przygotowanie drużyny, a drużyna możliwość umiejętnej realizacji zadań i poleceń trenera. Z mojej strony selekcjoner ma pełne zaufanie - dodał.
Zobacz również: Pjongczang 2018: Hitlerowskie symbole na strojach Norwegów?! Miażdżące podejrzenia [WIDEO]