Giorgian De Arrascaeta jeszcze 16 października grał towarzyski mecz w barwach reprezentacji Urugwaju przeciwko Japonii w Tokio. Dwa dni później jego klub Cruzeiro w finale Pucharu Brazylii mierzył się z Corinthians. Piłkarz dostał zapewnienie, że jeśli nie wróci, to nikt nie wyciągnie wobec niego konsekwencji. On sam był jednak na tyle zdeterminowany, by pomóc swoim kolegom na boisku, że tuż po spotkaniu kadry spakował się i ruszył w długą podróż. Powrót do Kraju Kawy zajął mu 25 godzin i miał zaledwie kilkanaście godzin na regenerację.
Trener Mano Menezes nie zdecydował się na wystawienie 24-latka od pierwszej minuty. Wpuścił go na boisko dopiero w 67. minucie. Piętnaście minut później okazało się, że był to strzał w "dziesiątkę". Urugwajczyk strzelił gola na 2:1, który dał jego ekipie zwycięstwo w finale krajowego Pucharu.
O tym, jak cenne było to trafienie może świadczyć fakt, że Cruzeiro za wygranie trofeum zgarnęło 13 milionów dolarów. Oprócz tego zagra w kolejnej edycji Copa Libertadores.