Polak pojawił się na boisku już w 29. minucie. Nie strzelił gola, a co gorsza dla niego, w 85. minucie wyleciał z boiska za drugą żółtą kartkę. Co gorsza dla niego, nie za faul, nie za walkę, nie za próbę pomocy kolegom, ale za... symulkę w polu karnym.
Co się Teodorczykowi udało, to puenta własnego występu. Lepiej nikt nie oddałby frustracji, którą odczuwają polscy kibice patrząc na popisy niedawnego reprezentanta Polski. "Teo" wściekł się bowiem na tyle, że dosłownie... wszedł do szatni z drzwiami. Co jak co, ale chłopak łeb ma twardy!
Szkoda tylko, że nie korzysta z niego na murawie.
Teodorczyk po czerwonej kartce haha pic.twitter.com/gILnI9enZT
— Maciej Wiśniewski (@MatwaMaciej) 10 grudnia 2017