Najsilniejsza Polka wraca

2009-01-30 6:00

Była mistrzyni i rekordzistka świata znów podnosi ciężary. Agata Wróbel (28 l.) przyjechała do Zakopanego i dołączyła do reprezentacji Polski.

- Agata z nami trenuje - przyznaje trener Ryszard Soćko.

Agata Wróbel od dawna myślała o powrocie do sportu. Kilka dni temu pojawiła się w Zakopanem na zgrupowaniu kadry, ale po długich rozmowach z Soćką wróciła do rodzinnego domu w Żywcu. Wciąż się wahała. - Nie chcę komentować pogłosek o moim powrocie do sportu - mówiła wówczas "Super Expressowi" w telefonicznej rozmowie.

Teraz najsilniejsza Polka znów jest na zgrupowaniu reprezentacji, cały czas towarzyszy jej narzeczony - angielski strongman Colin Anderson, z którym jest od ponad półtora roku. Mieszkali razem w Dover, teraz zdecydowali się na przeprowadzkę do Polski. Jeszcze w Anglii Agata Wróbel opowiadała przyjaciołom, że chce w okolicach Żywca zbudować dom, w którym zamieszka razem z Colinem. Anglik zamierza w Polsce uczyć swego ojczystego języka. Agata ze swoim ukochanym spacerowali po Zakopanem, wybrali się na zakupy i na obiad do restauracji. Potem najsilniejsza Polka zajęła się pracą, czyli podnoszeniem ciężarów.

- Za wcześnie, żeby mówić cokolwiek o formie, wynikach i przyszłości - mówi krótko trener Ryszard Soćko. - Agata dołączyła do kadry, trenuje razem z nami. I tak naprawdę nikt jeszcze nie wie, co z tego wyniknie.

Była mistrzyni świata i dwukrotna medalistka olimpijska to twarda kobieta. Kiedy sobie coś postanowi - robi wszystko, żeby osiągnąć cel. Skoro zdecydowała się na powrót do sportu - to na pewno nie po to, żeby zaraz się rozmyślić.

- Bardzo nam wszystkim brakowało Agaty na pomoście - nie ukrywa Szymon Kołecki (28 l.), także dwukrotny medalista olimpijski, członek zarządu Polskiego Związku Podnoszenia Ciężarów. - Mam nadzieję, że jeszcze nieraz będziemy wspólnie świętować jej sukcesy.

Po zakończeniu kariery w 2007 roku Agata Wróbel wyjechała do Anglii do ciężkiej fizycznej pracy. Wszystko wskazuje na to, że w 2012 roku znów tam pojedzie, ale w zupełnie innym celu: po olimpijski medal.

Nasi Partnerzy polecają

Najnowsze