Wademekum mistrza chodu

2004-08-27 0:18

Dzisiaj o godz. 6.00 w potwornym upale do ostatniego w życiu chodu na 50 km wyruszy Robert Korzeniowski (36 l.). Trzykrotny mistrz olimpijski nie przestawił w ostatnich dniach swojego zegara biologicznego na wstawanie przed świtem.

- Nie miałem najmniejszego zamiaru zrywać się z łóżka o czwartej rano. Taką metodę zastosował Fin Kononen przed Atlantą. Zajął tam siódme miejsce. Prowadzi to do długotrwałego zmęczenia - powiedział nam "Korzeń". - Musiałbym kłaść się o dwudziestej. Nie należy gwałcić organizmu. A i tak codziennie wstaję przed siódmą.

Nasz faworyt podczas dzisiejszego chodu wypije od 7,5 do 9 litrów napojów, głównie energetycznych. Wystawione są one w punkcie odżywiania na liczącej 2 km pętli obok Stadionu Olimpijskiego. Zawodnicy pokonają ją 24 razy. Co kilometr, czyli co cztery minuty, Korzeniowski polewać się będzie dwiema gąbkami nasączonymi wodą. 96 gąbek zapobiec ma nadmiernemu rozgrzaniu jego ciała.

Od roku 2002 nasz mistrz nie używa już białej czapeczki. Okularów przeciwsłonecznych - jak najbardziej. - Bo zmęczenie oczu światłem wywołuje okropne skutki - wyjaśnił. - Za to nie używam olejków ani kremów z filtrem przeciwsłonecznym, bo one utrudniają skórze oddychanie.

Razem z chodziarzem wszech czasów barwy Polski reprezentują także Roman Magdziarczyk i Grzegorz Sudoł.

Najnowsze