Zapaść się pod ziemię

2004-08-21 0:51

Nie powtórzył się cud z Sydney, gdzie po fatalnym pierwszym strzelaniu, w drugim Renata Mauer zdobyła złoty medal olimpijski. W Atenach jej drugie strzelanie było jednym z najgorszych w karierze.

- Od takich porażek się nie umiera, ale mam ochotę zapaść się pod ziemię - przyznała mistrzyni olimpijska.

Strzelanie z trzech pozycji rozpoczyna się z pozycji leżącej - najłatwiej z niej trafić cel oddalony o 50 metrów. Rzadko w nim zdarzają się dziewiątki, ósemka to rzadkość jak uczciwy polityk. Renata Mauer-Różańska (35 l.) miała w dwóch seriach strzałów, po 10 każdy, w sumie aż cztery dziewiątki.

Strzelanie z drugiej postawy - stojącej - jest najtrudniejsze i przeważnie "ustawia" całe zawody. Niestety, Renatę Mauer "ustawiło" na przegranej pozycji.

- To dla mnie wielka porażka. Od tego się nie umiera, ale mam ochotę zapaść się pod ziemię - przyznała nasza mistrzyni z Atlanty i Sydney. - Ale trzeba więc wziąć się do pracy i lepiej strzelać.

- To pani najbardziej bolesna porażka w karierze?

- Nie, bywały gorsze.

- Dlaczego strzelała pani tak słabo?

- Może te upały spowodowały osłabienie. Zabrakło mi wewnętrznej energii.

- Najbardziej zawaliła pani strzelanie z pozycji stojącej...

- Dobiło mnie to psychicznie. Zdarzały mi się strzelania, że miałam ósemki, ale obok nich bardzo dużo dziesiątek. A tu wystrzelałam masę dziewiątek. Dziesiątki nie chciały wchodzić. Czasami zdarzają się takie dni.

Najnowsze