Zofia Klepacka od jakiegoś czasu otwarcie krytykuje ruch LBGT. Najgłośniej było, gdy protestowała wobec zatwierdzenia tzw. deklaracji LGBT przez prezydenta Warszawy Rafała Trzaskowskiego. Popularna windsurferka komentowała wówczas w mediach społecznościowych: "Mówię kategorycznie NIE dla promocji środowisk LGBT i będę bronić tradycyjnej Polski. Czy mój dziadek walczył o taką Warszawę w Powstaniu? Nie wydaje mi się… Panie Prezydencie, może się Pan lepiej weźmie za sport w Warszawie, który kuleje?". W rozmowie z "Super Expressem" mówiła później o krytyce, jaka spadła na nią po tym stanowisku. - Byłam bardzo zdumiona reakcjami na post, w którym napisałam, że nie zgadzam się z promocją środowisk LGBT. Nie było w nim nienawiści, ani niczego obraźliwego. Dlatego nie spodziewałem się skali hejtu, jaka na mnie spadła. Życzono mi śmierci, do Polskiego Związku Żeglarskiego przychodziły pisma z żądaniami wyrzucenia mnie z kadry, próbowano mnie zastraszyć, uciszyć. Zaskoczyła mnie ta nienawiść - stwierdziła Zofia Klepacka. Teraz znowu jest o niej głośno i znowu w kontekście mniejszości seksualnych.
Wyciągnęli STARE ZDJĘCIE Dody z ważnego meczu Majdana. Piersi się wylewały, było grane solarium
Na Instagramie Zofia Klepacka zamieściła zdjęcie plakatu, wiszącego w Warszawie. Widzimy na nim herby stołecznych klubów sportowych i napis: "Warszawa wolna od pedałów. Porozumienie warszawskie". Sportsmenka dodała także podpis: "Warszawa da się lubić". Fotka dość szybko zniknęła z profilu znanej windsurferki, ale czujni internauci zdążyli zrobić zrzuty ekranu i zamieścić je na Twitterze.
Bokser zdyskwalifikowany przez PIGUŁKĘ NA POTENCJĘ! Seks niszczy mu karierę
Społeczność zauważyła także, że zdjęcie Zofii Klepackiej na Instagramie polubił m.in. Jarosław Jakimowicz. "Skandal" - komentowała jedna z użytkowniczek Twittera. "Zgłosiłem jej profil za nawistne treści, polecam zrobić to samo" - dodał inny z internautów. "To znaczy, że surferzy nie lubią kolarzy?" - pytał z przekąsem kolejny.