Polak miał 83% skuteczności w ataku, 75% w odbiorze, świetnie blokował, kapitalnie bronił. Został MVP meczu, ale to było za małe wyróżnienie. Kibice Maceraty długo bili brawo.
Se.pl: Panie Sebastianie, czy to był dzień, w którym wszystko się udaje?
Sebastian Świderski: Chyba... nie, owszem fajnie mi się grało, ale żeby tak wyjątkowo? Po prostu dobry mecz.
Skatował pan byłych kolegów z Perugii, w której grał pan cztery lata. Nie żal?
Tam od mojego odejścia wiele się zmieniło. A poza tym jak gramy, to nie ma litości.
Pańska forma dowodzi, że wszystkie kontuzje z ubiegłego sezonu udało się wyleczyć.
Czym prędzej zmieńmy temat. Uchylam się od odpowiedzi... Żeby to tak było!
Gra pan w klubie-legendzie. Najlepsi zawodnicy z kilku czołowych reprezentacji, kolekcja tytułów i pucharów, organizacja, która jest wzorem dla innych. Jak daleko do tego ideału jest polskim klubom?
Muszę zastrzec, że włoskie realia znam lepiej od polskich. W Italii gram już siódmy sezon. Ale oczywiście rozmawiam z kolegami z polskich klubów, więc mogę powiedzieć, że różnice nie są duże.
Naprawdę?
Są przynajmniej cztery kluby siatkarskie w Polsce, w których zrozumiano, że tworzenie silnej drużyny nie polega tylko na zwerbowaniu zawodników, ale potrzebna jest cała infrastruktura: hala, boiska, sztab medyczny, ekipa przygotowująca mecz. Z boku może to wyglądać na sprawy niemające wpływu na wynik, ale tak nie jest. Te prawdy zrozumiano w Bełchatowie, Kędzierzynie, Rzeszowie, Jastrzębiu.
Czy teraz jest pan w pierwszej szóstce Maceraty?
Nie, bo pierwszej szóstki u nas nie ma. W meczu o Superpuchar Włoch wpuszczono mnie na boisko ledwie na pół seta. Zmienił mnie młody Holender Jan Willem Snippe i został MVP zawodów. To też jest jeden z elementów konstrukcji drużyny: na każde miejsce jest pełnowartościowy zmiennik, trener ma wiele wariantów taktycznych do dyspozycji.
Sezon dla reprezentacji jest ulgowy, ale czy nadal zgłasza pan gotowość gry w kadrze?
Jak zawsze. Nie wiem tylko, czy nowy selekcjoner będzie chciał sięgać po zawodników z rocznika 1977 czy może od razu budować drużynę na MŚ 2014. Ale jestem do dyspozycji.