Polskie siatkarki były naprawdę blisko finału turnieju kwalifikacyjnego do igrzysk olimpijskich Tokio 2020, z którego na turniej główny pojedzie tylko jedna ekipa. W półfinale biało-czerwone zmierzyły się z doświadczonym i mocnym zespołem Turcji. Po trzech setach nasze zawodniczki prowadziły i walczyły jak lwice o realizację swoich marzeń. W czwartej partii podopieczne Jacka Nawrockiego miały aż pięć (!) piłek meczowych. Niestety, w decydujących momentach zabrakło im zimnej krwi i po dreszczowcu rywalki doprowadziły do piątego seta. W decydującej odsłonie powietrze z Polek uszło i przegrały ją 11:15, żegnając się z marzeniami o igrzyskach.
Biało-czerwone siatkarki miały prawo czuć spory niedosyt. Dały z siebie wszystko, ale to nie wystarczyło. O podsumowanie pokusił się Jacek Nawrocki. - Zadecydowały szczegóły i zabrakło trochę szczęścia, na przykład przy pojedynczych odbiciach, by były bardziej technicznie. Dziewczyny zrobiły, co mogły i zbliżyły się do maksymalnego poziomu swoich możliwości. Musimy zwrócić uwagę na to, że turecki zespół jest dojrzały jeśli chodzi o walkę w takich turniejach. Graliśmy z determinacją w ataku, wybory na siatce były bardzo dobre, może zabrakło kilku technicznych odbić. Jestem pełen uznania za walkę, jaką podjęły dziewczyny. To zespół, który zaczyna pukać do drzwi europejskiej i światowej czołówki. Pamiętajmy, gdzie byliśmy jeszcze trzy lata temu - stwierdził selekcjoner naszej żeńskiej kadry siatkarskiej, cytowany przez Onet.
Polecany artykuł:
- Będziemy rozpamiętywać tę porażkę, bo inaczej się nie da. Żal straconej szansy, wszyscy będziemy to przeżywać, ale ja o moim zespole mogę myśleć tylko optymistycznie - dodał selekcjoner. Jednocześnie opiekun reprezentacji wypowiedział się na temat przyszłości. Jego zdaniem tak bolesna porażka może paradoksalnie wyjść na dobre podopiecznym. - Wygrała drużyna doświadczona w graniu takich spotkań. Nasze dziewczyny zbliżają się do czołówki. Jestem przekonany, że niewiele dzieli nas od wygrywania takich spotkań - podkreślił Jacek Nawrocki.