Jak w większości sportowych federacji międzynarodowych, także w Europejskiej Konfederacji Siatkówki CEV postanowiono wykluczyć z udziału w pucharowych zmaganiach rosyjskie kluby po inwazji na Ukrainę. W Lidze Mistrzów skutkowało to przyznaniem walkowerów dwójce ćwierćfinalistów: obrońcy tytułu Zaksie Kędzierzyn (miała się zmierzyć z Dynamem Moskwa) i Perugii (szykowała się do meczów z Zenitem St. Petersburg). W efekcie tych decyzji kędzierzynianie czekają już w półfinale na triumfatora z pary polsko-włoskiej, a przeciwnikiem Perugii będzie lepszy w rywalizacji Berlin Volleys – Itas Trentino. Jeśli więc jastrzębianie odprawią mistrza Włoch na tym etapie LM, będzie to oznaczać, że polski zespół już na pewno zagra drugi raz z rzędu w finale najważniejszego europejskiego pucharu siatkarzy.
Ważna decyzja Polskiej Ligi Siatkówki! Dotyczy zawodników wracających z Ukrainy, Rosji i Białorusi
A Lube jest do ugryzienia, tym bardziej że w drużynie były ostatnio problemy zdrowotne kilku ważnych graczy. Poza tym Zaksa już wyznaczyła kierunek: w poprzednim sezonie wyrzuciła Włochów z Ligi Mistrzów na tym samym poziomie rywalizacji, a po drugie niedawno pokonała Lube 3:2 na jego terenie na koniec fazy grupowej.
– Zaksa pokazała, że Włosi są do ogrania, a my nie czujemy się w żaden sposób słabsi od Zaksy – podkreśla przyjmujący Jastrzębskiego Węgla i reprezentacji Polski Tomasz Fornal. – Nie miałem jeszcze okazji grać z włoską drużyną w rozgrywkach klubowych, znam Włochów tylko z kadry. Przyjechaliśmy tu, by przywieźć zwycięstwo do Polski. Po to, żeby w wypełnionej po brzegi naszej hali po rewanżu świętować awans do półfinału Ligi Mistrzów. Na razie jednak nie ma co wybiegać tak daleko w przyszłość, wypada się skupić na tym, co czeka nas w Civitanovie. A jak już wygramy, to za tydzień chciałbym zobaczyć, jak nasz obiekt w Jastrzębiu odfrunie w trakcie drugiego meczu – dodaje Fornal.
Rozgrywający jastrzębian Benjamin Toniutti rok temu zdobył z Zaksą Kędzierzyn złoto Ligi Mistrzów. Na tym samym etapie rywalizacji, w ćwierćfinale, kędzierzyńska drużyna odprawiła właśnie Lube w dramatycznych okolicznościach. W drugim meczu w Kędzierzynie Zaksa uległa 0:3, ale zwyciężyła 16:14 po horrorze w „złotym secie”.
– Lube to jeden z najmocniejszych zespołów na świecie, co udowadnia w ostatnich latach regularnie. Zbudowali team, który ma zdobywać trofea – uważa Francuz. – To będzie ciężki mecz, ale liczę na awans do półfinału. By tu wygrać, trzeba zagrać znakomicie, ale tym razem, w przeciwieństwie do ubiegłego roku, gdy grałem we Włoszech z Zaksą, na trybunach będą kibice. O tym, co rok temu zrobiłem w kędzierzyńskim klubie, nie myślę, jestem w innej drużynie. Wiem, że mamy szansę, i że powinniśmy wykorzystać przewagę, jaką daje nam rozgrywanie rewanżu na własnym parkiecie.
Siatkarka uciekła z Polski, zrywając kontrakt. Przestraszyła się wojny
Czeski atakujący Jastrzębskiego Węgla Jan Hadrava jeszcze niedawno występował w Lube, choć pełnił tam rolę dalszego rezerwowego. Zna jednak dobrze specyfikę siatkówki w Italii.
– To jedna z najlepszych drużyn na świecie. Bardzo dobrze wspominam pobyt w Lube, poznałem sposób pracy w tym klubie, stawiane wymagania – opowiada Czech. – Mam nadzieję, że zagramy dobrze, a wiem na pewno, że musimy dodać od siebie coś więcej niż zwykle, żeby walczyć o wygraną. Szanse oceniam 50 na 50. Polska liga jest obecnie o wiele mocniejsza niż kiedyś, gdy Włosi dominowali, nie ma tak wielkiej różnicy poziomu jak dawniej.