Transfer Semeniuka do Perugii był najpoważniejszym ruchem transferowym z udziałem reprezentanta Polski w tym roku. Wiadomo było o nim od wielu miesięcy, jeszcze przed końcem sezonu klubowego. Przypomnijmy, że oferta Perugii pojawiła się na stole, gdy w związku z agresją Rosji na Ukrainę siatkarz zrezygnował z kontraktu z rosyjskim Biełgorodem. Początkowo, Semeniuk miał być w Italii pod trenerską opieką selekcjonera Biało-Czerwonych Nikoli Grbicia. Potem okazało się, że na fotelu szkoleniowca ekipy wicemistrza Italii zaszła zmiana i zespół objął inny nasz stary znajomy, były opiekun polskiej kadry Andrea Anastasi.
Semeniuk jest od kilku dni we Włoszech i miał już okazję zadebiutować w nowej drużynie. W sparingowym spotkaniu Perugia zagrała z mistrzem Italii Lube Civitanova i wygrała 3:0 (oraz zwyciężyła w dodatkowym secie). Polski przyjmujący zdobył 8 pkt. W składzie Perugii byli między innymi świeżo upieczony mistrz świata, rozgrywający Simone Giannelli i Wilfredo Leon, reprezentant Polski, który z powodów zdrowotnych nie brał udziału w ostatnim mundialu.
– Oczywiście jest wiele rzeczy do poprawy, to teraz normalne, ale jestem zadowolony z tego sprawdzianu, daje nam on wskazówki i pomysły do pracy. Potrzebujemy go, aby poprawić zrozumienie między nami i znajomość systemu gry – skomentował Giannelli, MVP mistrzostw świata 2022 zakończonych finałem z Spodku.
Trener Anastasi przyznał, że rozważa rozmaite pomysły taktyczne, między innymi w związku z obecnością Semeniuka. – Jest bardzo silny z wysokiej piłki i może grać bliżej rozgrywającego – powiedział Anastasi. – Mam w głowie kilka idei, które będę wprowadzał w życie, między innymi w związku z wymiennością zawodników w naszym teamie. Na tym etapie przygotowań chcę doprowadzić wszystkich do w miarę równego poziomu, dotyczy to także Wilfredo Leona, który wciąż jest daleko od optymalnej dyspozycji. Nie chce jednak niczego przyspieszać, naciskać na niego. Jestem pewien, że w ważnym momencie sezonu będzie gotowy, a takie istotne mecze mogą nadejść już w końcu października – podkreślił trener Perugii.