Marcelo Mendez, Maciej Muzaj

i

Autor: Łukasz Grochala/Cyfrasport, Krzysztof Kapica/Polska press/East News Maciej Muzaj i trener Marcelo Mendez

Maciej Muzaj dla „SE” o zmianie trenera w Resovii: Była konieczna [WYWIAD]

2022-01-10 14:32

– O naszym poprzednim szkoleniowcu słyszałem bardzo wiele dobrych rzeczy. Jednak kiedy przyszedłem do Rzeszowa, nie za bardzo mi to się pokrywało z tym, jak to wyglądało w praktyce – mówi w rozmowie z „Super Expressem” siatkarz Asseco Resovii Maciej Muzaj. Reprezentant Polski i jego koledzy z Rzeszowa zaczęli sezon PlusLigi od 7 porażek w 12 meczach. Dopiero po pożegnaniu z Włochem Alberto Giulianim i przyjściu nowego trenera, Argentyńczyka Marcelo Mendeza, sytuacja naszpikowanego gwiazdami klubu zaczyna wyglądać lepiej.

„Super Express”: – Trzy mecze z nowym szkoleniowcem i trzy zwycięstwa, a wcześniej tylko pięć wygranych w dwunastu spotkaniach. Zmiana trenera w Resovii była niezbędna?

Maciej Muzaj: – Jest nowa energia, ja na pewno wiążę ją z przyjściem trenera. Jakaś zmiana była potrzebna, było to widać gołym okiem. I ona wiele wniosła, dobrze na nas zadziałała. Chociaż w tym momencie jeszcze nie jest pewne, czy to zasługa tego konkretnego szkoleniowca, czy też w ogóle roszady na stanowisku.

– Zwykle najłatwiej zwolnić trenera, ale czy to był główny problem w klubie?

– Od początku sezonu godzinami w szatni czy w domu zastanawialiśmy się, co jest nie tak. Szukaliśmy rozwiązania problemów. Niełatwo było wskazać jednoznaczną przyczynę, chodziło o coś bardziej kompleksowego. Indywidualnie każdy z nas wyglądał OK, potrafił dobrze wypadać na treningu czy w meczu, ale ciężko to było zlepić do kupy, tak by drużyna prezentowała się dobrze. Na pewno trzeba się dobrze rozumieć, mieć warunki, by scalić grupę. Trener Mendez takie warunki nam obecnie stwarza. To dobra pozycja wyjściowa, by zacząć grać lepiej.

Marcelo Mendez już trenuje siatkarzy Resovii. Mamy zdjęcia

– Co wniósł Mendez i czym jego metody różnią się od Giulianiego?

– O naszym poprzednim szkoleniowcu słyszałem bardzo wiele dobrych rzeczy. Jednak kiedy przyszedłem do Rzeszowa, nie za bardzo mi to się pokrywało z tym, jak to wyglądało w praktyce. Sądzę, że to po prostu nie był najlepszy moment, by ten trener pracował z tą drużyną. Mimo że to człowiek z osiągnięciami i doświadczeniem, u nas to zwyczajnie nie funkcjonowało. Po przyjściu następcy jest lepiej komunikacyjnie, jeśli chodzi o przekazywane informacje, czy to na treningu, czy na meczu. Każdy wie, co ma zrobić, jest to oznajmiane w prostszy sposób. Trener Mendez dodaje od siebie dużo charyzmy, jest bardzo aktywny na treningach. Bije od niego pewność siebie i spokój, nawet w momentach, gdy może być czymś podenerwowany. Wszyscy czują do niego duży respekt. Kapitan okrętu musi pokazywać, że wie wszystko, jest najlepszy i ostatni traci głowę.

– Nie było chemii z poprzednikiem?

– Nie chcę zrzucać winy na jedną stronę. Po prostu współpraca jakoś się nie ułożyła. Nie jest też tak, że było między nami tragicznie źle i nie odzywaliśmy się do siebie. Po prostu coś nie zadziałało. Nie potrafiliśmy znaleźć wspólnej drogi do zwycięstw. Ich nie było, a przecież mamy zespół, który powinien wygrywać. Tym bardziej widać, że zmiana była konieczna.

Miał być siatkarski Dream Team, a co wyszło w Resovii? „Jesteśmy w tragicznej dyspozycji”

– Ty akurat nie możesz narzekać, od dłuższego czasu prezentujesz równą formę.

– Początek sezonu miałem ciężki, nie złapałem od razu fizycznej świeżości. Ale od pewnego momentu zaczęło się układać, coraz lepiej mi się gra z Fabianem Drzyzgą i sam czuję się dobrze na parkiecie. Resovia to taki zespół, w którym mogę być liderem, ale nie muszę koniecznie dominować, żebyśmy odnosili sukcesy, bo mamy kim grać. To nieco inna sytuacja niż w ekipach, w których byłem poprzednio, gdzie ode mnie sporo zależało. Dla mnie ta dyscyplina polega na tym, że jak jeden trybik ma gorszy moment, to pozostali przejmują pewne zadania. Taka siatkówka mi się podoba i za taką tęskniłem. Jestem w dobrym miejscu, by to realizować. Mam ambicje, żeby grać o wielkie cele i by nie oglądać meczów o medale w telewizji.

– Obecny sezon a poprzedni to niebo a ziemia w twoim przypadku?

– Covid, który przechodziłem w Rosji w ubiegłym sezonie, totalnie mi odciął formę. Potem nie mogłem się pozbierać, doszły zawirowania z zmianą klubu. W tym roku jest stabilnie i o wiele lepiej, jeśli chodzi o organizację, komfort życia, poziom na treningach.

Co się dzieje z siatkarską Resovią? Krzysztof Ignaczak ma diagnozę

– Forma których zespołów jest dla ciebie największym zaskoczeniem w PlusLidze?

– Najbardziej zaskakuje mnie forma drużyn... przeciwko nam. Bo akurat w meczach z Rzeszowem niektórzy odpalali, a inne szły im tak sobie. Ale grając tutaj, trzeba przywyknąć, że zespół z drugiej strony siatki wypluje płuca i serce, gdy na nas trafia. Każdy chce przywalić Resovii. I ja się nie dziwię, bo jak grałem przeciwko temu klubowi, chciałem tego samego. Jeśli zmotywowane odpowiednio drużyny poczują u nas krew, to tak właśnie się dzieje.

Siatkówka, Resovia, trener, Marcelo Mendez

i

Autor: Asseco Resovia Marcelo Mendez pracuje już z siatkarzami Resovii

– Po ostatnim zawirowaniu trenerskim wjechaliście na właściwą drogę?

– Nie chcę zapeszać ani niczego deklarować, ale jestem dobrej myśli. Na pewno czuć u nas wszystkich sporo świeżej energii. Trzeba ją teraz odpowiednio ukierunkować, bo nie wszystko jeszcze jest idealnie. Zmieniła się w klubie motywacja, jesteśmy w lepszym miejscu niż jeszcze miesiąc temu. I to ostatni gwizdek, by wciąż móc powalczyć o stawiane przed sezonem cele.

Trener z PlusLigi obejmuje kadrę. Siatkarska federacja potwierdza

Sonda
Kto zostanie mistrzem Polski siatkarzy w sezonie 2021/2022?
Nasi Partnerzy polecają
Najnowsze