Siatkówka, Nikola Grbić, Liga Narodów, siatkarze, Kamil Szymura

i

Autor: FIVB Nikola Grbić i jego siatkarze. Z lewej Kamil Szymura

Rozmowa Super Expressu

Nikola Grbić jest pod wielkim wrażeniem tego siatkarza. Mówi nam czy to materiał na członka kadry olimpijskiej

2023-06-11 15:19

Nie tak miało wyglądać pożegnanie polskich siatkarzy z Japonią i inauguracyjnym turniejem Ligi Narodów w Nagoi. Nasza drużyna uległa bezdyskusyjnie Serbii 0:3 i nie chodzi nawet o pierwszą porażkę w imprezie po trzech zwycięstwach, ale jej styl. W trzecim secie podopieczni Nikoli Grbicia przegrali aż do 14, nie mając nic do powiedzenia. Co na to selekcjoner? Serbski szkoleniowiec skomentował turniej w Japonii dla „Super Expressu”.

„Super Express”: – Po trzech meczach wygranych z Francją, Iranem i Bułgarią mógł pan być zadowolony, bo mimo kłopotów drużyna wracała do gry. Jakie są uczucia po klęsce z Serbią?

Nikola Grbić: – Mam prośbę, nie rozmawiajmy o tym, co czuję, to nie byłoby zbyt rozsądne. W poprzednich meczach mieliśmy trudności, ale wychodziliśmy z nich, w tym było bardzo źle. Do tego dochodzi inna kwestia: jesteśmy pierwsi w rankingu światowym, więc każdy chce nas pokonać, bo formuła liczenia punktów sprzyja niżej sklasyfikowanym. Kiedy więc wygramy dziesięć razy przeciwko słabszym, nie dostajemy prawie żadnych punktów, a gdy ulegniemy takiemu przeciwnikowi, tracimy aż 17 oczek, jak z Serbią. To nienormalne, ale musimy się spodziewać, że przeciwnicy będą chcieli się szczególnie sprężać na nas właśnie z tego powodu. Inna sprawa, że powinniśmy być lepiej przygotowani na mecz z Serbami.

Wilfredo Leon przekazał wspaniałe wieści! Wielka radość w rodzinie polskiego siatkarza

– Znalazł pan wytłumaczenie, co się stało? Wyglądaliście na zmęczonych, bez świeżości.

– Oczywiście, że jej nie było, to normalne, ale to nie może być wytłumaczenie, bo przeciwnik może powiedzieć o sobie to samo. Mieliśmy najpierw w Nagoi trzy mecze z rzędu, dość wymagające. Byliśmy więc zmęczeni i wyczerpani, ale powiedziałem zawodnikom, że jeśli w dużej imprezie gra się ćwierćfinał, półfinał i finał, to pod koniec zwykle brakuje już sił i jest się najbardziej umordowanym ostatniego dnia. To typowe sytuacje. I wtedy właśnie trzeba zagrać najlepiej, gdy jest ciężko, coś boli, a w dodatku może nie iść. Do gry w takich warunkach trzeba być gotowym. Ten element musimy zdecydowanie poprawić.

– Po czterech meczach w Nagoi widzi pan więcej pozytywów czy negatywów?

– Czwarte spotkanie niestety położyło się cieniem na całym naszym występie w Japonii. Kiedy w takim stylu kończy się turniej, to nie może być inaczej. Nie chodzi o porażkę, tylko o sposób gry. Nie chcę popełnić błędu i patrzeć na wszystko przez pryzmat jedynie bolesnej przegranej z Serbią. W pierwszym turnieju Ligi Narodów mieliśmy kilka trudnych gier, starałem się mieszać składem, dawać szansę każdemu. Znalazłem też dobre rozwiązania ze zmiennikami, którzy wchodzili i bardzo wpływali na przebieg meczów. To pozytyw, który wyciągam z tej imprezy, bo wracanie ze stanu 0:2 czy 1:2 i doprowadzanie do zwycięstwa to zawsze spore wyzwanie. Negatywnie trzeba ocenić to jak zakończyliśmy zawody. Trzeba na to wszystko spojrzeć z odpowiedniej perspektywy i stosownie zareagować.

Bolesna porażka Polaków z Serbią. Biało-czerwoni byli tłem dla rywali. Pierwsza przegrana w Lidze Narodów 2023

– Dał pan w Japonii szansę pokazania się kilku młodszym siatkarzom. Z jakimi nadziejami pan na nich patrzy?

– Najlepsze wrażenie wywarł na mnie Kamil Szymura. Zagrał na wysokim poziomie w przyjęciu i obronie. To wyglądało tak, jakby spędził już w tej reprezentacji sporo czasu. Cieszę się z jego postępów. Drugim, na którego zwracam uwagę, był Dawid Dulski. Oczywiście, musi się poprawić w wielu elementach, jest bardzo młody, potrzebuje czasu i nabrania doświadczenia. Udało mu się wejść z ławki w ciężkich momentach i bardzo pomóc zespołowi. Oczywiście z Serbią było inaczej, także dlatego, że kiedy wchodzisz z rezerwy, to jest całkiem inna sytuacja niż gdy zaczynasz w szóstce. On jest na razie bardziej przyzwyczajony do bycia w kwadracie i wejść w trakcie spotkań, bo taką rolę pełnił w klubie. To gracz przyszłościowy, z wielkimi perspektywami. Dajmy mu tylko trochę czasu, by dojrzał, a jeszcze wiele dobrego zrobi dla polskiej siatkówki.

Zdjęcie przeszczęśliwego Bartosza Kurka trzymającego ukochaną w ramionach wywołało lawinę! Siatkarz zrobił to publicznie i się zaczęło

– Mówi pan o dużym wrażeniu, jakie sprawił Szymura. Czy ten libero właśnie zapukał do drzwi z napisem „reprezentacja olimpijska”?

– Wszystko jest możliwe, przed nikim ani nie zamykam, ani nie otwieram drzwi. Teraz jest czas, by wszyscy pretendenci pokazali, co mają najlepszego, by rywalizowali. Pojadą najlepsi, ci, z którymi ten zespół funkcjonuje najlepiej. Jest zbyt wcześnie, by już dzisiaj mieć pewność, że na przykład Szymura nadaje się do drużyny na igrzyska, natomiast mogę bez pudła stwierdzić, że odcisnął piętno na zespole, pokazał się z dobrej strony i zdecydowanie urósł od ubiegłego roku. Jeśli jego progres będzie wyglądał podobnie w kolejnym sezonie, to stanę przed niezwykle ciężkim wyborem. Ale właśnie tego rodzaju postępów oczekuję od każdego zawodnika, z którym pracuję.

– A co z tymi bardziej doświadczonymi? Jeśli nie liczyć wpadki z Serbią, to na przykład Artur Szalpuk wyglądał bardzo stabilnie.

– Zgadzam się absolutnie. Artur wygląda jakby nigdy nie opuszczał tej kadry. To, co mi się w nim podoba, to fakt, że stara się, zawsze próbuje dawać z siebie sto procent, słucha tego, co mu się przekazuje. Lubię z nim pracować. Jednak dzisiaj nie jestem w stanie przewidzieć składu ekipy, zwłaszcza na przyszły olimpijski sezon. Dopiero zaczęliśmy obecny. Sądzę jednak, że przybył nam jeden gracz więcej do kompletu.

Nikola Grbić nie bał się postawić na debiutanta. Ten pięknie odpłacił, co za mecz 20-latka!

– Kamil Semeniuk odbudowuje się po nieudanym sezonie w Italii, a pan dawał mu celowo bardzo dużo szans w Nagoi. Jak wypadł?

– Zobaczyłem oznaki poprawy, ale musimy jeszcze o tym wszystkim spokojnie porozmawiać. Kamil potrzebuje czasu po ośmiu trudnych miesiącach we Włoszech, by wrócić i także by dostać kolejne szanse na odbudowę. Szykuje się długi proces, dlatego przyjechał już na pierwszy turniej Ligi Narodów i spędzał na boisku tyle czasu.

– Podczas jednego z meczów w Japonii w trakcie przerwy powiedział pan gniewnie do graczy: „Chyba nie słuchacie, co do was mówię”. Były problemy z komunikacją?

– Pojawiały się pewne trudności. Kiedy mówię: serwujecie w konkretnego zawodnika, a tego nie widzę w meczu, to zastanawiam się, czy tak słabo mówię po angielsku, czy też jest może jakiś problem natury technicznej. Może nie umiem się wysławiać dostatecznie jasno albo chłopaki nie rozumieją wystarczająco dobrze angielskiego, ale skoro chcę, żeby w meczu z Serbią celować zagrywką w Pericia, a pierwsze dziesięć serwisów leci w inną stronę, to mogę odczuwać dyskomfort. Jeśli chcemy być dobrzy, wymagam precyzji. Bo jeśli powtórzy się to w meczach przeciwko takim rywalom jak Włochy, USA, czy Brazylia, to najprostsza droga do porażki.

Kamil Semeniuk chce się odrodzić w kadrze. Opowiada o problemach w Italii, rozmowach z Grbiciem po włosku i czy dobrze zrobił odchodząc z Zaksy

– Skoro jesteśmy przy czasach, to FIVB postanowiła pogmerać w zasadach i macie kolejne nowinki w Lidze Narodów. Jak się pan na nie zapatruje?

– Po pierwsze nie rozumiem, dlaczego nie mogę wziąć dwóch czasów przed dwunastym punktem, lecz tylko jeden. Jeśli przegrywam 0:4 i 4:11, to mogę chcieć dwóch przerw, ale nie mam takiej możliwości. Po drugie, w tie-breaku przysługuje tylko jeden czas. To wariactwo, podobnie jak to, że przy wyrównanym meczu na początku, kiedy jest na przykład 11:11, to jeśli nie chcę stracić czasu, muszę go wziąć. Do tych rzeczy w LN musimy przywyknąć jako trenerzy, zwyczajnie nie mamy wyjścia.

– Jak zmieni się skład na drugi turniej Ligi Narodów w Rotterdamie?

– Wszystko jest już ustalone, ale nie chcę teraz mówić o konkretach. Mogę tylko dodać, że ekipa, którą zobaczymy na meczu towarzyskim z Argentyną (16 czerwca w Płocku – red.), pojedzie do Holandii.

Artur Szalpuk o atmosferze w kadrze Nikoli Grbicia przed Ligą Narodów
Nasi Partnerzy polecają
Najnowsze