Grbić nawet trochę zaskakuje wypowiedzią. – Trudna grupa, ale mogę powiedzieć, że mieliśmy szczęście – stwierdza opiekun reprezentacji Polski. – Dlatego, że dostaliśmy Egipt, a nie Serbię czy Niemcy, bo również przecież wchodziły w grę – uściśla Serb, mając na myśli potencjalnych rywali z najniższego koszyka. Polacy, mimo że zmierzą się z byłymi mistrzami olimpijskimi Brazylijczykami i aktualnymi mistrzami świata Włochami, to jednak mają także w grupie outsidera z Afryki, który będzie odstawał poziomem od tradycyjnych potęg.
Polscy siatkarze wiedzą już z kim zagrają na igrzyskach w Paryżu. Oto skład grup olimpijskich
W systemie gier igrzysk, w którym na każdym etapie można trafić na potęgę, w zasadzie losowania lepsze i gorsze trudno wskazać. Nawet bowiem zwycięstwo w grupie nie musi sprawić, że w 1/4 finału zagra się z potencjalnie słabiej radzącym sobie w turnieju zespołem.
Wygrasz grupę, ale i tak możesz trafić źle
Spójrzmy: triumfatorzy grup otrzymują przed ćwierćfinałem pozycje rankingowe 1, 2 lub 3 i grają z rywalami odpowiednio z rankingiem 8, 7 i 6. Jeśli zatem przykładowo Polacy wygrają grupę, ale będą mieli najsłabszy bilans wśród trzech triumfatorów, trafią na rywala rozstawionego z szóstką, a będzie nim jedna z drugich drużyn innej (albo nawet naszej) grupy.
Kiedy trener reprezentacji Polski siatkarek ogłosi skład olimpijski? Stefano Lavarini zabrał głos
Grbić podkreśla, że w zasadzie nie ma znaczenia, na kogo się trafia, a trudniejsi przeciwnicy na starcie pomogą się jego drużynie zahartować na kluczową fazę. Z grupowym rywalem Brazylią zmierzą się już za chwilę w ćwierćfinale Ligi Narodów i będą mieli niezłe przetarcie. Na Włochów mogą trafić w półfinale LN.
– Jest Brazylia, nie Japonia, są Włochy, a nie Słowenia, wiemy, że będzie niełatwo, to wiele nie zmienia czy jest ten, czy inny przeciwnik – stwierdza selekcjoner. – Wszyscy są mocni, grają dobrze w siatkówkę. Nie wiemy jak Brazylijczycy będą grać w Paryżu, na razie zobaczymy jak będą grać w czwartek. Chcemy w Łodzi grać najlepszą siatkówkę, oby do końca weekendu. A potem w następnym spotkaniu, w do jakiego dojdzie. Dla mnie to dobre rozwiązanie, że możemy grać z mocnymi przeciwnikami, tak by być gotowym na ćwierćfinał, mieć „przeciwciała” na potentatów. Nie martwię się, po prostu to my musimy grać optymalnie, bo tylko w ten sposób wygrywa się kluczowe turnieje – podsumowuje Grbić