Losowanie odbędzie się w środę w Łodzi przy okazji startującego tam dzień później turnieju finałowego Ligi Narodów. Trener Nikola Grbić i jego broniący tytułu w LN podopieczni rozpoczynają – identycznie jak przed rokiem – od ćwierćfinału z Brazylią w czwartek 27 czerwca o 20.00. Jeśli przejdą dalej, w sobotę zmierzą się w półfinale z lepszym z pary Włochy – Francja, a w niedzielę zagrają o medal. Najpierw będą wyczekiwać wieści z losowania, by poznać układ trzech grup olimpijskich, w tym swojej grupy B. Czy jednak aby na pewno aż tak mocno będą tym żyli? Sprawa nie jest taka jednoznaczna.
– Rozmawialiśmy o tym z Nikolą w tym tygodniu. Powiedział, że skład grup nie ma większego znaczenia – komentuje dla „Super Expressu” Sebastian Świderski, prezes Polskiego Związku Piłki Siatkowej. – Bez względu na to, jaka to impreza, czy mistrzostwa Europy, czy świata, Liga Narodów, czy igrzyska, trzeba potrafić ograć wszystkich, żeby zdobyć złoto. Nie rozpaczamy, a co nam los przyniesie, zaakceptujemy i postaramy się poradzić sobie z takimi przeciwnikami, jakich dostaniemy w grupie – dodaje szef związku.
Nikola Grbić szczerze mówi „SE” o walce przeciwko rodakom: Dziwnie się czuję, gdy gram z Serbią
Polacy jako lider rankingu FIVB (Międzynarodowa Federacja Siatkówki) są jedną z trzech rozstawionych w losowaniu drużyn, obok gospodarza – Francji i drugiej w rankingu Japonii. Do nich zostaną dolosowane po trzy zespoły, które umieszczono w trzech koszykach w zależności od miejsca w klasyfikacji światowej. Układ przed losowaniem wygląda następująco:
Losowanie turnieju olimpijskiego siatkarzy Paryż 2024
Zespoły rozstawione
- Grupa A: Francja
- Grupa B: POLSKA
- Grupa C: Japonia
Zespoły dolosowywane
- Koszyk 1: Słowenia, Włochy, USA
- Koszyk 2: Brazylia, Argentyna, Kanada
- Koszyk 3: Serbia, Niemcy, Egipt
– Na igrzyskach w tej formule nie będzie słabych przeciwników – podkreśla prezes PZPS. – Podobnie jest w finałowym turnieju Ligi Narodów, który jeszcze przed nami, bo zaczynamy od razu bardzo mocno z Brazylią, a jeśli się wygra, potem wcale nie będzie łatwiej, bo rywale będą wyłącznie z najwyższej półki. Trzeba ich pokonywać, ogrywać się z najlepszymi.
Nikola Grbić bliski podjęcia trudnej decyzji. Szkoleniowiec reprezentacji Polski wybrał drużynę
Jaka grupa byłaby wymarzona, by mieć w teorii łatwiejszy początek turnieju olimpijskiego? Zapewne ta z Amerykanami, Argentyną i Egiptem. A kiedy trafimy potencjalnie najgorzej? Choćby wówczas, gdy dolosowani do nas zostaną Włosi, Brazylijczycy i Serbowie.
– W czołówce światowej, niezwykle wyrównanej w gronie pierwszych ośmiu, dziewięciu drużyn rankingu, każdy może wygrać z każdym – przypomina Świderski. – Zobaczmy, że do pierwszej trójki rankingu FIVB wdarli się Słoweńcy, o których od lat mówi się, że grają jednym składem. Niby nie powinni fizycznie wytrzymywać wymagających turniejów, a jednak pokazują, ile są warci. Mogą pokonać każdego, rozumieją się świetnie. To samo można powiedzieć o niespodziance kwalifikacji, Niemcach. Sporo przegrywali w Lidze Narodów czy mistrzostwach Europy, po czym w znakomitym stylu awansowali na igrzyska, zwyciężając potęgi, między innymi Brazylię na jej terenie. Turniej olimpijski będzie więc specyficzny i jeśli ktoś mnie pyta, czy są zespoły z topu, które nam bardziej leżą lub nie leżą, to odpowiadam, że taka analiza nie ma większego sensu. Choćby dlatego, że każdy będzie tam przygotowany jeszcze inaczej niż podczas Ligi Narodów – podsumowuje.
Igrzyska olimpijskie – system rozgrywek siatkarzy
W turnieju olimpijskim weźmie udział 12 zespołów podzielonych na 3 grupy. Dwie najlepsze drużyny każdej grupy i dwie z trzecich miejsc z najlepszym bilansem awansują do ćwierćfinałów. Przed tą fazą zostanie sporządzony dodatkowy ranking od 1 do 8, wg wyników osiągniętych w pierwszej rundzie. Trzej zwycięzcy grup otrzymają numery 1–3, trzej zajmujący drugie miejsca 4–6, a dwaj z trzecich lokat 7–8. Pary ćwierćfinałowe zostaną ułożone klasycznie: 1–8, 2–7, 3–6, 4–5.