Grbić znów zaskoczył powołaniami. Komentuje nawet sam prezes PZPS
Reprezentacja Polski siatkarzy od lat należy do ścisłej czołówki na świecie, a na każdy wielki turniej jedzie w roli jednego z faworytów do końcowego zwycięstwa. Nieco inaczej było jednak z igrzyskami olimpijskimi, bo choć Polacy potrafili wygrywać wielkie imprezy przed tą olimpijską, to na samych igrzyskach przez wiele lat nie potrafili przebić nawet etapu ćwierćfinału. Tę „klątwę ćwierćfinału” udało im się pokonać na igrzyskach olimpijskich w Paryżu w 2024 roku, a potem dotrzeć nawet do finału. I choć złota zdobyć się nie udało, to srebro też smakowało wspaniale, a trenerem, który przełamał dekady posuchy, okazał się być Nikola Grbić. Nie oznacza to jednak, że Serb będzie miał teraz w Polsce jakąś taryfę ulgową, jeśli chodzi o komentowanie jego decyzji. Znów bowiem poważnie zaskoczył on przy okazji powołań na sezon reprezentacyjny.
Bartosz Kurek najskuteczniejszym polskim atakującym PlusLigi. A na kogo postawi Grbić?
W niedawno ogłoszonej przez Nikolę Grbicia kadrze zabrakło miejsca dla aż pięciu zawodników, którzy sięgnęli po srebro igrzysk olimpijskich Paryż 2024! Serb tłumaczył swoje decyzje wskazując m.in. na kwestie zdrowotne czy prywatne każdego z zawodników. – Ja po prostu zadzwoniłem do wszystkich moich zawodników, bo chciałem zrozumieć mniej więcej jak się mają, jak się czują fizycznie, emocjonalnie i mentalnie. Postanowiłem, że jak zawsze będę miał do każdego z nich podejście indywidualne – mówił na łamach pzps.pl. Cała sytuacja nie uszła uwadze prezesa PZPS.
W sieci pojawiło się sporo głosów, że brakuje w kadrze takich zawodników jak Kwolek, Butryn (obaj Aluron CMC Warta Zawiercie) czy Woch (Asseco Resovia Rzeszów), których nieobecności Grbić nie wyjaśnił. Sebastian Świderski sam przyznał, że są pozytywny, ale i negatywne zaskoczenia w powołaniach Serba. – Są zaskoczenia na plus, są też zaskoczenia na minus w sensie takim, że wielu naszych olimpijczyków nie ma na tej liście, ale wiem, że trener z nimi rozmawiał – ocenił Świderski w rozmowie z Polsatem Sport – Jest też wielu młodych zawodników, którzy mają okazję pojawić się w tej reprezentacji po raz pierwszy. Jest to też decyzja związana z tym, że w tym roku mamy uniwersjadę i ci zawodnicy później przejdą do tej kadry uniwersjadowej. Trener chce mieć ich od początku, żeby mogli potrenować i obyć się z dużą siatkówką, żeby później mieli łatwiej na tym turnieju – dodał prezes PZPS. Wskazał też, że największym wygraniem jest Mateusz Czunkiewicz. Zawodnik Ślepska Malow Suwałki będzie miał szansę zadebiutować w kadrze, choć ma „już” 28 lat.
