W pierwszym spotkaniu o mało nie doszło do tie-breaka, który postawiłby jastrzębian w o wiele korzystniejszej sytuacji, bo mieliby co najmniej punkt. Skończyło się porażką 33:35 w czwartym secie i 1:3 w meczu. Goście muszą zwyciężyć 3:0 lub 3:1, by pozostać w grze o awans, ale nawet jeśli to im się uda, dojdzie do "złotego seta".
Przeczytaj: Idzie wiosna, Bocian frunie do kadry
Ciekawe, czy trener Ferdinando De Giorgi (57 l.) będzie w stanie znowu czymś zaskoczyć swoją poprzednią drużynę, do której ściągnął go prezes Sebastian Świderski (41 l.).
- De Giorgi zdjął z boiska Salvadora Olivę i to zmieniło sposób gry Jastrzębia w ataku - przypomina Świderski i przestrzega: - Wygraliśmy bitwę, ale walka trwa.
Bez względu na wynik polski zespół pozostanie w LM. I jest spora szansa, że w II rundzie trafi na niemiecki VfB Friedrichshafen, prowadzony przez nowego selekcjonera Biało-Czerwonych Vitala Heynena.
Nie przegap! Liga Mistrzów, Zaksa - Jastrzębski Węgiel, dziś o 20.00, Polsat Sport
Zobacz: Spiridonow znów obraził Polaków