Chodzi o to, czy ręczny pomiar prędkości dokonywany zza trybun jest wystarczająco precyzyjny. Serwis Sawickiego był istotnie solidny, ale nie wyglądał tak jak najmocniejsze znane nam z innych sytuacji bomby spadające jak kamienie. Ponadto nie zdarza się praktycznie, żeby zagrywka o zbliżonej prędkości została normalnie odebrana, tymczasem siatkarz Projektu Warszawa Igor Grobelny przyjął ją nad siebie i, co więcej, gościom udało się rozegrać normalną akcję.
To jest możliwe!
Pytany w Polsacie Sport o swojej zagranie, autor atomowego serwisu nie wykluczył jednak, że piłka mogła pofrunąć nawet z tak niesamowitą prędkością. – Mówiąc szczerze to nie mam pojęcia, czy ta zagrywka rzeczywiście miała taką prędkość. Jestem bardzo zaskoczony, nie skupiałem się na tym, ale myślę, że jest to możliwe. Cała magia polega na tym, żeby... nie trafić czysto w piłkę – powiedział Mikołaj Sawicki.
Do tej pory za rekordzistę świata w prędkości zagrywki uchodził reprezentant Polski Wilfredo Leon, który w swojej karierze już dwukrotnie – w lidze włoskiej i ME 2023 – posłał piłkę serwisem z szybkością 138 km/h. Te wyczyny są notowane nieoficjalnie, trudno więc zawsze o pełną weryfikację. Czyżbyśmy mimo wszystko mieli nowego króla?