– Odrobienie w trzecim secie straty ze stanu 8:16 sprawiło, że Chorwacja pękła. Tę wygraną należało wkalkulować, bo przeciwnik był absolutnie w naszym zasięgu. Dziewczyny muszą jednak pamiętać, że nie można usypiać podczas meczów, obojętnie kto stoi po drugiej stronie siatki. Praca nad koncentracją na przestrzeni całego spotkania jest niezwykle ważna. Z drugiej strony, wybrnięcie z wielkich tarapatów też ma wartość – podkreśla Bełcik przed kolejnymi wyzwaniami Biało-Czerwonych.
Polskie siatkarki wkroczyły na scenę mundialu w rytmie disco polo [WIDEO]
Polki czekają cztery kolejne starcia grupowe w Gdańsku: z Tajlandią, Koreą, Dominikaną i Turcją. Teoretycznie najtrudniejszym miało być to z Turczynkami, ale one niespodziewanie uległy w tie-breaku naszym wtorkowym rywalkom, Tajkom. Wiadomo, że nie powinno być problemu z wyjściem z grupy (awansuje czołowa czwórka), w praktyce bowiem wystarczy pokonać najsłabsze w stawce Koreanki.
Zakładając awans do II rundy, trzeba już brać po uwagę rywalizację z absolutnym światowym topem. Możemy trafić na takie potęgi jak mistrzynie olimpijskie Amerykanki i mistrzynie świata Serbki.
– Teraz zaczną się schody – jest pewna Bełcik. – My już dość długo budujemy tę drużynę, w tej chwili z nowym trenerem, musimy cierpliwie czekać na efekty. Wyjście z grupy to dla wszystkich minimum, a awans do ósemki mundialu uznałabym za olbrzymi sukces. Wtedy według mnie byłaby pełna satysfakcja z tego turnieju.
Jak Bełcik odbiera zmiany, jakie zaszły po przyjściu nowego selekcjonera Stefano Lavariniego? – Wokół tego zespołu jest w tej chwili więcej spokoju – mówi nam dwukrotna mistrzyni Europy. – Nie wypada zawodniczkom na cokolwiek narzekać. Trzeba im jednak dać czas, by z tej koncepcji coś nowego się urodziło. Zespół tworzy się w dużym stopniu podczas meczów i dużych imprez.
– Widzę dziewczyny, które wchodzą mocniej do składu i pokazują, że mogą wnieść świeżość, jak Weronika Szlagowska, czy przełożyć ligową formę na reprezentację, jak Oliwia Różański. Podczas tych mistrzostw możemy oczywiście wypatrywać pozytywnych zmian, ale moim zdaniem turniejem, który pokaże, co ta grupa rzeczywiście jest warta, będą przyszłoroczne mistrzostwa Europy – kwituje była rozgrywająca reprezentacji Polski.