Sezon klubowy w siatkówce dobiegł już końca, a największym zwycięzcą ponownie okazała się ZAKSA Kędzierzyn-Koźle. Zespół z województwa opolskiego obronił Ligę Mistrzów i dołożył do tego dublet na polskich parkietach. Przed sezonem wydawało się, że niesamowicie wymagająca będzie rywalizacja z m.in. Sir Safety Perugia. Włosi niespodziewanie odpadli jednak w półfinale z Trentino, mimo że ich trenerem został Nikola Grbić, a w drużynie występuje m.in. Wilfredo Leon. Także na krajowym podwórku nie sprostali oczekiwaniom i przegrali w finale Serie A z Cucine Lube Civitanova. Wpływ na nieco gorsze wyniki mogły mieć problemy zdrowotne Leona. Przyznał on szczerze, że od ponad dwóch miesięcy zmaga się z tendinopatią, czyli schorzeniem ścięgna. Okazuje się, że z tego powodu pod znakiem zapytania stoją występy 28-latka w nadchodzących meczach reprezentacji.
Wilfredo Leon słynie ze szczerości. Nie wstydzi się mówić m.in. o wierze
Leon musi podjąć ekstremalną decyzję. Grbić wyłożył kawę na ławę
Przerwa pomiędzy rozgrywkami klubowymi a sezonem reprezentacyjnym jest w siatkówce wyjątkowo krótka. Z kolei zmagania w narodowych barwach są długie i męczące, dlatego Leon skupił się na kontuzjowanym ścięgnie. W ubiegłym tygodniu był na specjalistycznej konsultacji w Szwecji, jednak wciąż nie wiadomo, jakie wyciągnął wnioski z tej wizyty. Wśród możliwości są m.in.: przerwa w grze, zastrzyki, ale też operacja. Sytuacja nie jest łatwa, tym bardziej że już za trzy miesiące rozpoczną się mistrzostwa świata rozgrywane w dużej mierze w Polsce. Nowy selekcjoner Biało-Czerwonych także czeka na decyzję Leona.
- Nie będę mu mówił, co ma robić w tej sytuacji. To on musi postanowić, co dalej. To jego ciało i jego decyzja. Oczywiście, nasz sztab medyczny przeprowadzi badania, by sytuacja była jasna, ale koniec końców wybór, czy poddać się zabiegowi czy nie, należy do Wilfredo. Myślę, że zdecyduje o tym w najbliższych dniach i wtedy my - jako kadra - będziemy wiedzieli, jak dalej reagować w związku z tym - powiedział Grbić w rozmowie ze Sport.pl. Serb nie wie też, jak długa byłaby ewentualna rehabilitacja gwiazdora.
- Nie wiem też, ile zajmie mu w takim wypadku powrót do sprawności. Jak lepiej zrozumiemy sytuację, to wtedy będziemy wiedzieć, czy to kwestia tygodni, czy miesięcy zanim wróci. Nie lubię spekulować, więc poczekajmy najpierw, czy Wilfredo w ogóle się zdecyduje na taki ruch, a wówczas będziemy sprawdzać, na ile wypadnie z gry i jakie działania podjąć w związku z tym - dodał selekcjoner reprezentacji Polski.