Włochy - Słowenia 3:0 (25:21, 25:22, 25:21)
Włochy: Yuri, Michieletto, Lavia, Glassi, Anzani, Giannelli, Pinali, Recine, Balaso, Sbertoli, Bottolo, Russo, Scanferla, Mosca
Słowenia: Cebulj, Urnaut, Pajenk, Kozamernik, Mozić, T. Stern, Ropret, Gasparini, Vincić, Stalekar, Koncilja, Klobucar, Kovacić, Z. Stern
Zarówno Włosi jak i Hiszpanie znaleźli się w historycznym dla siebie miejscu. Italia bardzo długo czekała na medal mistrzostw świata, bo ostatni zdobyła jeszcze w ubiegłym wieku. Słowenia zaś nigdy wcześniej nie grała w półfinale mundialu i też miała chrapkę na krążek tej imprezy. I wciąż ma szanse na podium, ale już tylko na jego najniższy stopień.
Bo Włosi w drugim sobotnim półfinale nie dali przeciwnikom żadnych szans. Od początku turnieju podopieczni Ferdinando De Giorgiego są w dobrej dyspozycji i udowodnili to również w starciu ze Słowenią. Od początku spotkania mieli przewagę i świetnie spisywali się w każdym elemencie gry. Zachwycał przede wszystkim. Daniele Lavia.
Przyjmujący kończył niemal każdy kontratak. Nawet te, które wydawały się bardzo trudne do skończenia. Niesamowicie nękał słoweński blok i obijał ręce rywali w każdy możliwy sposób. Reprezentanci Słowenii nie mieli pomysłu, jak przeciwstawić się Włochom, a w dodatku popełniali zbyt dużo prostych błędów, aby myśleć o wygranej. Italia zagra więc w finale z Polską, a Słowenia o brąz z Brazylią.