Siatkówka, Zaksa Kędzierzyn, Liga Mistrzów, siatkarze, David Smith, Kamil Semeniuk

i

Autor: CEV Siatkarze Zaksy Kędzierzyn

Zaksa Kędzierzyn bije się z Rosjanami o półfinał Ligi Mistrzów [WIDEO, ZDJĘCIA, O KTÓREJ MECZ]

2020-03-03 22:45

Siatkarze Zaksy Kędzierzyn zagrają w środę w odległym od Polski o 5000 kilometrów Kemerowie, rosyjskim mieście położonym gdzieś na wysokości Mongolii. Mistrzowie Polski pojechali tam na pierwsze spotkanie ćwierćfinałowe Ligi Mistrzów z czempionem Rosji, Kuzbassem.

Zaksa nie przegrała żadnego z sześciu spotkań fazy grupowej, nie tracąc nawet seta, ale powiedzmy sobie szczerze – nie miała z kim przegrać. – Każdy następny mecz będzie wielokrotnie trudniejszy – zapowiadał po losowaniu par ćwierćfinałowych trener Nikola Grbić. Kuzbass to pierwsza trudna przeszkoda na drodze do finału. Zdobył sensacyjnie mistrzostwo Rosji, detronizując w ubiegłym sezonie Zenit Kazań. Obecnie w Superlidze rosyjskiej ekipa z Kemerowa jest na 3. miejscu z bilansem 14 wygranych i 4 porażek.

Gwiazdami zespołu są reprezentanci Rosji: atakujący Wiktor Poletajew, rozgrywający Igor Kobzar i przyjmujący Jarosław Podlesnych, a polskim kibicom dobrze znany jest ukraiński środkowy Dmytro Paszycki, który spędził kilka lat w naszej lidze. Starego znajomego spotkamy także na trenerskiej ławce. Kuzbass prowadzi rumuński szkoleniowiec Gheorghe Cretu, znany w Polsce z pracy w klubach z Olsztyna, Lubina i Rzeszowa.

Kędzierzynianie odbyli morderczą podróż na południowy kraniec Syberii, położony w azjatyckiej części Rosji. W poniedziałek o 13 wylecieli z Warszawy do Moskwy. Po dwuipółgodzinnym locie i kilku godzinach oczekiwania czekał ich 4-godzinny lot do Kemerowa. We wtorek trenowali w porze meczu.

– Musimy być ostrożni – mówi przed meczem przyjmujący Zaksy Simone Parodi. – Jak wszystkie rosyjskie drużyny, Kemerowo dysponuje dobrą zagrywką i blokiem. Musimy zagrać dobrze na przyjęciu, zachowując również dobrą zagrywkę. Jeśli zachowamy swój poziom, to stać nas na dobry występ. Wynik pierwszego meczu będzie znaczący, ponieważ jeżeli wygramy tam, czeka nas mecz u siebie, gdzie rywalom będzie trudno. Liczymy na dobre spotkanie i korzystny rezultat na terenie przeciwnika – podkreśla Włoch.

Kibice muszą pamiętać, że ze względu na 6-godzinną różnicę czasu mecz obejrzą o nietypowej dla nas porze – w środę 4 marca od 13.00. Transmisja w Canal+ Sport. Rewanż 11 marca o 18.00 w Arenie Gliwice.

Najnowsze